"Telefon babci działał, ale nikt go nie odbierał". Wnuk Anny Walentynowicz mówi o wydarzeniach z 2010 roku

Piotr Walentynowicz zabrał głos w sprawie rocznicy smoleńskiej. Ujawnił także, co działo w dniu katastrofy. - Nadzieja trwała bardzo długo, ponieważ dzwoniliśmy do babci, a jej telefon działał. Liczyliśmy, że może babcia źle się poczuła i nie pojechała - zdradził.

"Telefon babci działał, ale nikt go nie odbierał". Wnuk Anny Walentynowicz mówi o wydarzeniach z 2010 roku
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

07.04.2018 | aktual.: 07.04.2018 08:20

10 kwietnia odbędą się uroczystości związane z 8. rocznicą katastry smoleńskiej. Poznamy techniczny raport podkomisji Antoniego Macierewicza. Odsłonięty zostanie także pomnik na Placu Piłsudskiego w Warszawie. Głos w sprawie wydarzeń z 2010 roku zabrał wnuk Walentynowicz. Zdradził, jak wyglądał dzień katastrofy.

- Próbowaliśmy się skontaktować z kimkolwiek: z kancelarią premiera, prezydenta, gdziekolwiek się dało - wyjaśnił w programie "Dobry wieczór Polsko" w Polsat News. - Były jeszcze te niespójne informacje. Gdzieś podawano, że ktoś przeżył; że jakieś osoby przeżyły - dodał.

"Telefon działał, ale nikt go nie odbierał"

- Nadzieja, że babcia żyje trwała bardzo długo, ponieważ dzwoniąc do niej telefon działał. Telefon działał, ale nikt go nie odbierał, więc liczyliśmy, że może babcia źle się poczuła i nie pojechała - wspominał Piotr Walentynowicz. Mówił także o raporcie podkomisji smoleńskiej. Przyznał, że nie jest zdziwiony "techniczną formą dokumentu".

- To, że wszyscy oczekiwali raportu całkowitego na rocznicę jest raczej efektem nierzetelnego przekazu medialnego. Dla mnie było oczywiste, że na 8. rocznicę nie da rady zakończyć wszystkich badań. Jeśli będzie raport, to będzie on częściowy - wyjaśnił.

Z kolei o pomniku ofiar katastrofy smoleńskiej powiedział: "najważniejsze, że jest". - Czekaliśmy osiem lat. Przez osiem lat nie udało się godnie upamiętnić śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego i ludzi, którzy mu towarzyszyli w tej misji do Katynia. To oczywiste, że było to efektem działań ówczesnego rządu, a obecnej opozycji. W ogóle nie biorę sobie do serca ich słów. Dla mnie jest istotne to, że w końcu możemy w godny sposób upamiętnić tych ludzi - przyznał.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1173)