Tego Chiny już ukryć nie mogą. Zachód pokazał zdjęcia. Trwoga sąsiadów
Filipiny są poważnie zaniepokojone rekultywacją terenów na Morzu Południowochińskim. Chiny zaczęły tworzyć sztuczne wyspy. Nowe formacje lądowe zostały zwyczajnie usypane z piasku, dostarczanego na pokładach transportowych statków.
21.12.2022 12:37
Wyspy Spratly, jak podaje "The Straits Times", w ciągu ostatniej dekady powiększyły się ponad 10-krotnie. Nowe formacje lądowe pojawiły się nad wodą na Eldad Reef w północnym rejonie archipelagu. Na satelitarnych zdjęciach widać nasypy i ślady koparek.
- Takie działania są sprzeczne z Deklaracją postępowania na Morzu Południowochińskim, między innymi ze zobowiązaniem do samoograniczenia i orzeczeniem arbitrażowym z 2016 roku - tak filipińskie ministerstwo spraw zagranicznych zareagowało na informacje o przyroście nowych przestrzeni na akwenie.
Jak informuje gazeta, poproszone o odpowiedź na te zarzuty chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych odpowiedziało, że oskarżenia są bezpodstawne. Wcześniej Chińczycy twierdzili, że mają prawo do budowania na własnym terytorium.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chiny roszczą sobie prawa do ponad 80 proc. Morza Południowochińskiego. Filipiny, Tajwan, Malezja, Indonezja i Wietnam nie są w stanie wyegzekwować swoich roszczeń do części wysp, bo dostępu do nich broni chińska straż przybrzeżna.
Wyspy Spratly, niewielki, niezamieszkały archipelag, nabrał większego znaczenia geopolitycznego w miarę rozwoju ważnego szlaku żeglugowego. Jego wartość wzrosła jeszcze bardziej w obliczu napięcia wokół Tajwanu i eskalacji chińskich żądań wobec niepodległego państwa.
Tego Chiny już ukryć nie mogą. Zachód pokazał zdjęcia. Trwoga sąsiadów
Według Asia Maritime Transparency Initiative Wietnam również rozpoczął w tym rejonie podobne działania budowlane, co Chińczycy. Tymczasem w 2002 roku państwa Azji Południowo-Wschodniej zawarły deklarację wzywającą strony do powstrzymania się od "zasiedlania obecnie niezamieszkanych wysp, raf, mielizn, raf koralowych i innych miejsc".
W 2016 roku międzynarodowy trybunał wspierany przez ONZ orzekł w sprawie wniesionej przez Filipiny, że roszczenia Chin, upierających się, że są wyłącznym właścicielem obszaru archipelagu Spratly, nie mają podstawy prawnej. Chiny odrzuciły orzeczenie i nadal wysyłają tysiące statków na sporne obszary lądowe.
Tydzień temu Manila złożyła dyplomatyczny protest przeciwko Pekinowi, skarżąc się, że chiński statek straży przybrzeżnej w listopadzie siłą przejął szczątki chińskiej rakiety, wydobyte przez statek marynarki wojennej Filipin. Chińska ambasada w Manili zaprzeczyła użyciu siły i powiedziała, że przekazanie odbyło się po "przyjacielskiej konsultacji".
Rzecznik Departamentu Stanu USA w tym tygodniu wyraził poparcie dla Filipin i wezwał Chiny do "poszanowania prawa międzynarodowego". Ambasada chińska odpowiedziała we wtorek, oskarżeniami Stanów Zjednoczonych o wykorzystywanie sporu do "wzniecania kłopotów".