Polityka"Tęczowy piątek". Szkoły rezygnują z akcji? KPH: na razie nie mamy oficjalnych informacji

"Tęczowy piątek". Szkoły rezygnują z akcji? KPH: na razie nie mamy oficjalnych informacji

W 211 szkołach w całej Polsce miała w piątek odbyć się akcja "Tęczowy piątek". Wzbudziła ona jednak tyle kontrowersji, że wiele szkół, w ostatnim momencie, wycofało się z jej przeprowadzenia. Należy do nich między innymi II Liceum Ogólnokształcące im. Króla Jana II Sobieskiego w Krakowie, w którym uczył się prezydent Andrzej Duda.

"Tęczowy piątek". Szkoły rezygnują z akcji? KPH: na razie nie mamy oficjalnych informacji
Źródło zdjęć: © East News | Tomasz Jastrzębowski/REPORTER
Violetta Baran

"Decyzją Dyrekcji II Liceum, po konsultacji m.in. z kurator oświaty, na neutralną akcję mającą na celu zapobieganie przemocy wynikającej z homofobii, polegającą na wywieszeniu plakatu, zwaną 'tęczowym piątkiem', dyrekcja nie wyraża zgody. Przepraszamy uczniów, którzy czują się urażeni, ale nasze argumenty nie spotkały się z aprobatą. Równocześnie informujemy, że akcja NIE miała na celu promocji żadnych środowisk - ani społecznych, ani politycznych, a jedynie zapewnić komfort psychiczny nauki w liceum" - poinformował na swoim profilu na Facebooku samorząd uczniowski II LO im. Króla Jana III Sobieskiego w Krakowie. Liceum to w 1991 roku ukończył obecny prezydent Andrzej Duda. Uczyła w nim także niemieckiego jego żona Agata Kornhauser-Duda.

Nie jest to jedyna szkoła, która wycofała się z udziału w akcji. W czwartek poinformował o rezygnacji z udziału w "Tęczowym piątku" dyrektor II LO im. St. Staszica w Tarnowskich Górnach. W oficjalnym piśnie w tej sprawie napisał, że organizatorzy wydarzenia, zostali zalani "falą wulgarnych komentarzy w Internecie". "Wśród nich pojawiały się groźby i żądania rozprawienia się z organizatorami wydarzenia, pochwały metod stosowanych wobec mniejszości w reżimach nazistowskich i komunistycznych. Pojawiły się sugestie przygotowań do zorganizowania agresywnych akcji w otoczeniu szkoły" - napisał dyrektor liceum Kazimierz Sporoń.

Na Facebooku pojawiły się także informacje o odwołanej akcji w szkołach m.in. w Poznaniu i w Bydgoszczy. Ile szkół wzięło więc udział w akcji? - Mamy informacje, że część szkół zrezygnowała. Nie jesteśmy jednak na razie w stanie stwierdzić, jaka jest skala tego zjawiska, to w większości informacje medialne. Dopiero po południu będziemy mieć informacje na ten temat - poinformowała WP rzeczniczka Kampanii przeciwko Homofobii Cecylia Jakubczak.

Akcja "Tęczowy piątek" jest organizowana w szkołach od 2016 roku. - Po raz pierwszy jednak spotkaliśmy się z taką burzą w trzyletniej historii tej akcji. Ale to tylko pokazuje, jak bardzo jest ona potrzebna, jak wysoki jest poziom homofobii w społeczeństwie - powiedziała WP Jakubczak.

W 2016 roku, gdu akcje organizowano po raz pierwszy, wzięło w niej udział 70 szkół. W 2017 już 150. W tym roku udział w "Tęczowym piątku" zadeklarowało początkowo 211 szkół. "Akcja Tęczowy Piątek organizowana jest po to, aby nauczyciele i nauczycielki pokazali swoim uczniom i uczennicom, że szkoła jest miejscem, gdzie każdy może być sobą. Tego dnia dorośli i rówieśnicy dają wyraźny sygnał młodym osobom LGBTQI, że mogą na nich liczyć" - tłumaczy na stronach internetowych Kampanii przeciw Homofobii (KPH) Joanna Skonieczna.

"Poznałem dziesiątki a może setki historii, o tym, jakim dramatem dla obu stron było ujawnienie swojej prawdziwej orientacji czy tożsamości przed rodziną czy przyjaciółmi. Tak naprawdę, to są historie ludzkiego cierpienia. U źródeł tego cierpienia jest rozpaczliwa niewiedza i bezsensowne chronienie nas wszystkich – i dzieci, i rodziców przed prawdą. Im więcej Tęczowych Piątków, tym mniej cierpienia" - przekonuje na stronie KPH Marek, ojciec trojga dzieci, w tym lesbijki, dziadek ośmiorga wnuków, prezes stowarzyszenia "My, Rodzice”.

Z badań KPH wynika, że aż 70 proc. uczniów LGBTQI doświadczyło w swoim młodym życiu przemocy, a do 30 proc. przypadków agresji doszło właśnie w szkołach.

Nie wszystkim jednak ta akcja przypadła do gustu. Prawicowe media apelowały do rodziców, by "pilnowali swoich dzieci". "Gazeta Polska Codziennie" informowała na pierwszej stronie, że "Aktywiści środowisk LGBT wejdą do placówek edukacyjnych". - Nie było zgody na organizację tego typu inicjatywy. Proszę rodziców, aby zgłaszali do kuratoriów, jeśli dowiedzą się, że w placówce edukacyjnej ich dzieci miała miejsce ta kampania - mówiła szefowa resortu edukacji Anna Zalewska w rozmowie z "GPC".

- To nie jest prawda. Edukatorzy Kampanii przeciwko Homofobii nie prowadzą zajęć w szkołach. Kampania przesyła jedynie pakiet materiałów informacyjnych do zainteresowanych akcja szkół. To jak przebiegnie ta akcja, zależy od nauczycieli, pedagogów czy uczniów, którzy poprowadzą zajęcia pod nadzorem nauczycieli - tłumaczy WP Jakubczak.

Małopolska kurator oświaty Barbara Nowak stwierdziła, że nie ma jej zgody na taką akcję. Głos w sprawie akcji zabrał także Episkopat Polski. "Po raz kolejny przypominamy, że sprawy kształcenia i wychowania powinny być jak najbardziej odległe od koniunktur politycznych i ideologicznych. Szkoła nie jest i nie może być miejscem na jakiekolwiek propagowanie środowisk LGBTQ" - zaznaczył w oświadczeniu bp Marek Mendyk, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski.

Bp Mendyk w swoim oświadczeniu przypomniał, że "wszelkiego typu programy odnoszące się do wychowania bezwzględnie muszą być ustalane wspólnie z rodzicami i nauczycielami". "Rodzice mają prawo decydować, kto wchodzi na teren szkoły, z jakim programem wychowawczym. Należy dodać, że tzw. edukatorzy (w przeważającej części) nie posiadają wykształcenia pedagogicznego. Szkoła musi przestrzegać prawa!" - zaznaczył, po raz kolejny powielając nieprawdę, dotyczącą edukatorów, którzy mieliby wchodzić na teren szkół.

Do krytyki akcji włączyli się też politycy. Krystyna Pawłowicz w swoim wpisie na Twitterze stwierdziła, że szkoły, dyrektorzy oraz lokalne organy administracji wpuszczą do instytucji „dewiantów”. W swojej wypowiedzi podkreśliła, że oczekuje od rodziców głośnego sprzeciwu. Uważa również, że w związku z zaistniałą sytuacją należy powiadomić kuratora, gdyż "Tęczowy piątek" jest równoznaczny z łamaniem praw rodziców do wychowywania dzieci według własnego światopoglądu.

Znany podróżnik i gość Michała Rachonia w czwartkowych programach "Minęła 20" Wojciech Cejrowski stwierdził wręcz, że to "atak pedofilski".

W krytykowanie "Tęczowego piątku" włączyła się też Młodzież Wszechpolska. Organizacja Ordo Iuris przygotowała nawet dla rodziców „Rodzicielskie oświadczenie wychowawcze”, w którym znalazło się stwierdzenie o możliwym pozwaniu szkoły do sądu, jeśli zorganizuje "Tęczowy piątek".

- W trakcie tej burzy zaczęły do nas masowo wpływać dodatkowe zgłoszenia od rodziców, nauczycieli i uczniów o chęci przystąpienia do akcji. Niestety, musielismy ich poinformować, że to niemozliwe, że zdążymy przesłac im materiałów - opowiada WP rzeczniczka Kampanii przeciwko Homofobii. - Proponowaliśmy im udział w akcji w przyszłym roku. Zapewniali nas, że to zrobią - dodała.

Lektury szkolne, książki dla dzieci i młodzieży w niskich cenach! Szukaj promocji na stronie Publio kod rabatowy.

Treści redakcyjne są całkowicie niezależne. Rozwój serwisu zależy od naszych czytelników. Wspierasz nas kupując produkty naszych partnerów po kliknięciu w linki zamieszczone w tekście.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (482)