Tęczowe flagi w Warszawie. "Boję się, że moja córka będzie musiała wyjechać"
Demonstracje solidarnościowe z zatrzymaną aktywistką LGBT odbywają się w weekend w całej Polsce. W sobotę wieczorem protest zorganizowano w Warszawie. - Mam taką zasadę życiową, że ujmuję się za słabszymi. To są prawa człowieka, to nie jest żadna ideologia - mówiła reporterowi WP jedna z uczestniczek demonstracji na placu Defilad. - Boję się, że moja córka będzie musiała wyjechać - powiedziała Piotrowi Barejce kobieta, która na manifestację w stolicy przyszła z nastoletnią córką. Rozmówcy naszego reportera wskazywali na przemoc ze strony policji i nietolerancję, z którą spotykają się osoby nieheteronormatywne. Demonstracje organizowane w całej Polsce mają na celu wyrażenie solidarności z zatrzymaną transseksualną aktywistką Margot. Po tym, jak w piątek sąd zdecydował o dwumiesięcznym areszcie dla aktywistki za zniszczenie antyaborcyjnej furgonetki, na ulicach Warszawy doszło do protestu. Policja zatrzymała łącznie 48 osób.