Te dane pomogły wojskom Zełenskiego. Putin nawet się nie spodziewał
- Gdyby nie dostarczanie stronie ukraińskiej danych satelitarnych, ta wojna byłaby przegrana - ocenia w pierwszym odcinku nowego programu Wirtualnej Polski "Didaskalia" Tomasz Rożek, dziennikarz naukowy i fizyk. Zdaniem eksperta kosmos skrywa ogromne możliwości, stając się nowym wyznacznikiem bezpieczeństwa i przyczyniając się do budowania potęgi na arenie międzynarodowej.
Gościem Patrycjusza Wyżgi w pierwszym odcinku nowego programu Wirtualnej Polski "Didaskalia" był Tomasz Rożek, dziennikarz naukowy, fizyk, popularyzator nauki i założyciel Fundacji "Nauka. To Lubię".
Podczas gdy w Ukrainie prowadzona jest pełnowymiarowa wojna, w ocenie Rożka dane z kosmosu pozwalają obrońcom Kijowa na dokładne rozeznanie sytuacji na polu bitwy, w tym usprawniają przygotowania do obrony przed rosyjską ofensywą na poszczególnych odcinkach frontu. - Nie chodzi tylko o dostarczanie broni z Zachodu. Gdyby nie dostarczanie stronie ukraińskiej danych satelitarnych, ta wojna byłaby przegrana - twierdzi.
Od dekad ma miejsce militaryzacja przestrzeni kosmicznej, ale do czasu rozpoczęcia wojny w Ukrainie niewiele się o tym mówiło. Według fizyka jest to nowy rodzaj rywalizacji na świecie, w której państwa prześcigają się w pozyskiwaniu danych z kosmosu po to, by wykorzystywać je na ziemi. - To jest na pewno przestrzeń, w której konkurencja jest coraz twardsza - zaznacza Rożek.
Jaki kraj stać, żeby dr matematyki karmiła ŚWINIE?! Tomek Rożek - didaskalia #3
To właśnie dane z satelity usprawniły działania armii Wołodymyra Zełenskiego w pierwszych dniach wojny. Dowodem na to jest m.in. utrzymanie stolicy kraju, na której Władimir Putin koncentrował swoją uwagę na początku wojny.
Co więcej, zdjęcia satelitarne nigdy nie kłamią i dzięki nim gołym okiem widać, jakich brutalnych zbrodni dopuszczają się Rosjanie, a zebrane dowody z kosmosu nigdy nie ulegną przedawnieniu.
"6 zł rocznie to jest śmiech na sali"
Od dekady Polska znajduje się w strukturach Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). W ocenie eksperta nad Wisłą mieszka wielu świetnie wykształconych ludzi, którzy przy znacznie większych inwestycjach państwa w tę dziedzinę mogliby tworzyć nowoczesne technologie na najwyższym możliwym poziomie.
Nie robią tego jednak, ponieważ - zdaniem Rożka - nie otrzymują prawidłowego wsparcia. - Ci ludzie potrzebują wiatru w żagle, często tego wiatru nie dostają. To jest coś, co mnie bardzo boli - zaznacza.
Pomimo tego, że Warszawa już długo jest członkiem ESA, Polak na rozwój technologii kosmicznych średnio wydaje ledwie "około sześciu zł rocznie" - wylicza Rożek. To zbyt mały budżet, by oczekiwać, że nasi naukowcy zostaną w kraju w celu walki z przeciwnościami losu. Wolą wyjeżdżać za granicę, gdzie ich wiedza i umiejętności wykorzystywane są przez inwestorów.
- Nawet jeśli byłby to tylko cel naukowy, to tak czy inaczej, 6 zł rocznie to jest śmiech na sali. Dzisiaj to jest kwestia bezpieczeństwa, to jest kwestia danych - zauważa popularyzator nauki o kosmosie i nowych technologiach.
Rożek uważa, że dzisiejsza popularyzacja nauki o kosmosie to coś więcej niż piękne zdjęcia dostarczane nam przez Teleskop Webba. Będąc w posiadaniu szczegółowych danych z kosmosu, bezpieczeństwo danego kraju automatycznie wzrasta i pozwala przyjąć odpowiednią strategię do działania nawet w najbardziej krytycznej sytuacji, jak pokazała, chociażby wojna w Ukrainie.
"Przyszłość to już teraźniejszość"
Jak twierdzi gość Patrycjusza Wyżgi, "świat przyszłości to już teraźniejszość". Sztuczna inteligencja coraz bardziej sprawdza się w edukacji, medycynie czy bezpieczeństwie, a jej zastosowanie stało się niezwykle szerokie.
W ostatnim czasie głośno jest o ChatGPT. Model języka GPT-3 opracowany przez OpenAI służy do generowania odpowiedzi na dane wprowadzane przez użytkownika. Zyskał on swoich zwolenników, jak i przeciwników.
Część ludzi widzi w sztucznej inteligencji zagrożenie. Wszystko dlatego, że nie ma ona granic. Ekspert przyznał, że sam testował możliwości aplikacji.
- Poprosiłem chat, żeby napisał scenariusz do odcinka "Nauka. To lubię". Nie zrealizowałem go, ale napisał i jest świetny - przyznał Rożek.
ChatGPT generuje również treści, które mogą być nieprawdziwe. Zdaniem eksperta każdą pracę sztucznej inteligencji należy skrupulatnie sprawdzić.
Niemniej jednak pracę nad rozwojem tej technologii wciąż trwają. Za zamkniętymi drzwiami próbuje udoskonalić to firma Google. Rożek wskazał zasadnicze różnice, jakimi kierują się Amerykanie podczas swoich prac. - Googlowa odpowiedź zrobiła na mnie większe wrażenie. Po pierwsze dlatego, że ona karmi się danymi w czasie rzeczywistym. Po drugie nikt nie ma takiej bazy danych - stwierdził.
Trudno odróżnić prawdę od fikcji
Wraz z rozwojem sztucznej inteligencji pojawiły się realne zagrożenia dla świata. W pierwszych dniach napaści Rosji na Ukrainę administracja Wołodymyra Zełenskiego ostrzegała przed możliwymi prowokacjami ze strony Kremla. Chodziło o to, że Rosjanie mogą wygenerować nieprawdziwe nagranie z prezydentem Ukrainy, który mówi o poddaniu się.
- Nie ma żadnego problemu, żeby to zrobić. Nie możemy być pewni, co widzimy, ale mamy narzędzia, aby to sprawdzić. To jest zawsze wyścig zbrojeń - podkreślił Rożek.
Dlatego tak ważne jest uświadamianie ludzi, jak na przestrzeni ostatniej dekady zmienił się świat. Pomagają w tym kampanie naukowe i szereg inwestycji, których w ocenie Rożka, nad Wisłą powinno być zdecydowanie więcej.