Ostatnie podrygi. Eksperci nie mają wątpliwości, co wydarzy się w Awdijiwce

Rosjanie próbują otoczyć Awdijiwkę. Służby ostrzegają, że powtarza się tam krwawy scenariusz z Bachmutu. - Za chwilę sytuacja na froncie zmieni się na korzyść Ukrainy i na pewno nie będzie drugiego Bachmutu - twierdzą zgodnie gen. Mirosław Różański i dr Maciej Milczanowski.

Sytuacja w Ukrainie (Photo by Sergey SHESTAK / AFP)
Sytuacja w Ukrainie (Photo by Sergey SHESTAK / AFP)
Źródło zdjęć: © East News | SERGEY SHESTAK
Mateusz Dolak

W poniedziałek brytyjskie MON przekazało, że Rosjanie zaczęli czynić niewielkie postępy w rejonie Awdijiwki. "Rosyjska operacja jest w znacznej mierze kontynuowana dzięki obecności 1. Korpusu Armii Donieckiej Republiki Ludowej. Lokalny personel doskonale zna teren, a sama Awdijiwka jest w centrum walk już od 2014 r. Miasto zostało w znacznej części zniszczone" - podali na Twitterze Brytyjczycy.

Do doniesień odniosła się strona ukraińska. - Wróg stale próbuje okrążyć Awdijiwkę. Zgadzam się z kolegami z Wielkiej Brytanii, którzy twierdzą, że Awdijiwka w najbliższym czasie może stać się drugim Bachmutem. Tak jest rzeczywiście - ocenił Ołeksij Dmytraszewski, przedstawiciel wojskowych służb prasowych Ukrainy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dmytraszewski dodał jednak, że nie wszystko idzie po myśli rosyjskich oddziałów, które atakują w tym kierunku. - W ciągu ubiegłej doby wróg stracił niemal trzy kompanie ludzi - przekazał. Na jego ostatnie słowa zwracają uwagę eksperci, z którymi rozmawiała Wirtualna Polska.

"Najlepszą obroną będzie w tym przypadku atak"

- Rosjanie stracili zdolności ofensywne już w tamtym roku. To jest fakt. Zwróćcie uwagę, że trwa napływ sprzętu i amunicji dla Ukrainy. Na front i w rejon koncentracji wojsk docierają bojowe wozy piechoty ze Szwecji i USA, a także wozy rozpoznawcze z Francji. Ukraina zdobywa zdolności do prowadzenia działań ofensywnych. Najlepszą obroną będzie w tym przypadku atak - mówi gen. Mirosław Różański.

- Zdolności Rosjan będą na tym samym poziomie. Walki będą i mogą mieć krwawy wymiar, ale w Awdijiwce nie będzie zwrotu korzystnego dla Rosjan - dodaje.

Miasto symbol

W Awdijiwce znajdują się jedne z największych zakładów koksowniczych w Europie, które nie przerwały działania nawet podczas ostrzałów artyleryjskich. Dziewięć lat temu miasto znalazło się pod kontrolą rosyjskich bojowników, ale armia ukraińska bardzo szybko je odbiła i względna normalność wróciła tam pod koniec lipca 2014 r. Przed wojną w mieście mieszkało ok. 31 tys. osób.

40 szturmów, 20 nalotów

Nowe działania wokół Awdijiwki rozpoczęły się w styczniu. Obecnie w okolicy miasta trwają intensywne walki. Jak przekazuje szef wojskowej administracji, w ciągu doby odbywa się od 250-300 ostrzałów i nawet do 40 szturmów oraz 20 nalotów na miasto i okolicę.

Dlatego Rosjanie uderzają na Awdijiwkę

- Rosjanie są teraz przyparci do muru. Z jednej strony chodzi o informacją o dużej dostawie sprzętu, która wzmocni Ukrainę. Z drugiej strony mają brak sukcesów. Dlatego uderzają na Awdijiwkę. Chcą tam zdobyć tereny i ogłosić sukces - tłumaczy gen. Różański.

- W mojej opinii Awdijiwka z kierunku pomocniczego stanie się głównym, jeżeli chodzi o działania ofensywne Rosjan. Będzie im towarzyszył element gry i wojny informacyjnej. Tak samo, kiedy mówiono, że Bachmut jest atakowany z dwóch kierunków, kiedy Rosja ogłaszała niemalże sukces - przypomina.

Zdaniem gen. Różańskiego na sytuację w regionie trzeba patrzeć w wymiarze kompleksowym i odnieść do sytuacji na całym froncie. - Myślę, że za bardzo zajmowaliśmy się Bachmutem, który od sierpnia zeszłego roku był miejscem krwawych walk. Rosjanie nie osiągną sukcesów o charakterze terytorialnym i jestem spokojny o kolejne etapy walki zbrojnej - mówi.

Rosjanie na siłę szukają sukcesu

- Wcześniej Bachmut porównywano do Mariupola. Trudno mi powiedzieć, czy takie porównania mają sens, bo wszystko zależy od tego, co będzie się działo po obu stronach. A wiemy, że Ukraina szykuje ofensywę. Przypominam, że nawet w sprawie obrony Bachmutu wewnątrz dowództwa ukraińskiego zdania były podzielone - tłumaczy z kolei dr Maciej Milczanowski, były żołnierz i ekspert ds. obronności.

- Bachmut miał służyć do zatrzymania kontrofensywy. Miał osłabić Rosjan i ich zatrzymać. W tej chwili taki drugi punkt nie będzie potrzebny. Rosjanie mogli iść w kierunku Wuhłedaru, ale tam ponieśli klęskę wcześniej. Skupili się na Awdijiwce, bo potrzebują sukcesu. Dla Ukrainy nie ma powodów, by zacięcie bronić takich punktów i doprowadzać do wykrwawiania się - wymienia.

- Rosjanie myślą zupełnie inaczej. W Bachmucie ponoszą ogromne straty, ale po ich stronie one są inaczej liczone. Putin mówi, że "każdy musi kiedyś zginąć" i nie żałuje zasobów ludzkich - podsumowuje.

Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie