"Tampa": los uchodźców nadal niepewny
Norweski frachtowiec "Tampa" w czwartek nadal
pozostaje u wybrzeży australijskiej Wyspy Bożego Narodzenia pod
strażą specjalnych jednostek armii.
Mimo nasilających się zagranicznych presji - w tym zapowiedzi Oslo, że wystąpi do ONZ ze skargą na decyzje australijskie - rząd Australii nie zmienił stanowiska i nie zezwala jednostce na wpłynięcie do portu.
Premier Australii John Howard powtórzył w czwartek, iż norweska jednostka, która wyłowiła z morza u wybrzeży Indonezji około 434 uciekinierów, głównie z państw Bliskiego Wschodu i Afganistanu, musi ich zabrać z Australii. Howard argumentuje, że decyzje rządu w sprawie "Tampy" są zgodne z prawem międzynarodowym, do którego winien także stosować się kapitan norweskiego frachtowca.
Jednocześnie Howard zwrócił się do Sekretarza Generalnego ONZ Kofi Annana o pomoc w rozwiązaniu kryzysu i znalezienie kraju, który zechciałby przyjąć uchodźców. 90% Australijczyków popiera jednak twarde stanowisko rządu w sprawie uchodźców. Indonezja, skąd płynęli Afgańczycy, odmawia przyjęcia rozbitków. Norwegia, której statek traci 30 tysięcy dolarów dziennie, zapowiada oskarżenie Australii o piractwo. Nawet afgańscy Talibowie, spod których reżimu uchodźcy uciekli, wzywają władze Australii do akceptacji rozbitków z pobudek humanitarnych.
Tymczasem indonezjyjska marynarka wojenna zapowiedziała, że jest gotowa do użycia broni, aby zapobiec wpłynięciu norweskiego frachtowca na wody terytorialne Indonezji. Jeśli rząd w Dżakarcie zadecydował, żeby nie wpuścić statku, siły zbrojne powiedzą "nie" - zaznaczył wiceadmirał Graito Usodo. Powstrzymamy go i - jeśli będzie konieczne - oddamy strzały ostrzegawcze - dodał.
W czwartek dostępu do stłoczonych na pokładzie "Tampy" nielegalnych imigrantów zażądały międzynarodowe organizacje humanitarne. Obawiają się one, iż pogarszające się z dnia na dzień warunki na pokładzie mogą spowodować nowe tragedie wśród uchodźców. Norweski kapitan w środę apelował o pomoc dla uciekinierów. Przybyli na pokład australijscy lekarze nie potwierdzili jednak, by sytuacja była tak dramatyczna. (jask, ajg)