"Tam jest po prostu zbrodnia". Małgorzata Kidawa-Błońska liczy, że debata nie będzie w TVP
Europosłanka Elżbieta Łukacijewska poinformowała, że dostała list z pogróżkami. - Dopóki będzie przyzwolenie, mówienie "nic się nie stało", takie rzeczy będą się działy. To bardzo niebezpieczne - podkreśliła w programie WP #Newsroom Małgorzata Kidawa-Błońska. Jej zdaniem język używany w TVP jest nie do zaakceptowania. - Tam jest po prostu zbrodnia - dodała. Przyznała, że jeżeli inni kandydaci na prezydenta pójdą do Telewizji Polskiej na debatę, to ona też. - Jednak mam nadzieję, że inne telewizje zorganizują debatę albo zrobią to razem - zaznaczyła.
Pani koleżanka partyjna, eurodeput… Rozwiń
Transkrypcja:
Pani koleżanka partyjna, eurodeputowana Elżbieta Łukacijewska ostatnio poinformowała, że dostała list z pogróżkami.
List napisany przez osobę - z treści wynika - inteligentną, ale nie był to najwyraźniej przyjemny list.
Czy to może być efekt działań na przykład telewizji publicznej?
Ataków hejtu, nienawiści, straszenia, oskarżania jest coraz więcej i politycy dostają i obrzydliwe sms-y, i listy.
Czasami z takimi pogróżkami, jak dostała Ela Łukacijewska. Dopóki nie będzie twardego napiętnowania, eliminowania brutalnych wypowiedzi z internetu, mediów.
Dopóki będzie przyzwolenie, mówienie nic się nie stało - takie rzeczy będą się działy. A skala tego dotykająca wszystkich jest coraz większa.
To jest bardzo niebezpieczne. A na pewno język jaki jest używany w stosunku do opozycji, do wielu osób w telewizji publicznej jest po prostu nie do zaakceptowania.
To jest po prostu zbrodnia. Telewizja publiczna powinna realizować misję, powinna być ważna dla wszystkich Polaków.
Nie może wykluczać. A poza tym nie może zniżać się do takiego poziomu prowadzenia debaty.
A mimo tego poszła by pani do telewizji publicznej na debatę przedwyborczą?
Powiedziałam, jeżeli wszyscy kandydaci pójdą do tej telewizji na debatę, pójdę też.
Chociaż nie powiem, że to jest... Mam nadzieję, że inne telewizje zorganizują debatę.
Albo może tak jak było w poprzedniej kadencji, że wszystkie telewizje potrafiły razem zrobić debatę. I to było najlepsze.
To jest pokazanie, że można razem coś zrobić, byłoby wartością.