Rosjanie dostali jasny sygnał. "Niszczą system obrony przeciwlotniczej"
Amerykańskie pociski antyradarowe AGM-88 są już na wyposażeniu ukraińskiej armii i mogą znacząco zmienić przebieg wojny. - Rakiety służą do precyzyjnego niszczenia systemów radarowych wroga. Mogą zapewnić więcej swobody dla ukraińskich samolotów i dronów - mówi Wirtualnej Polsce gen. Waldemar Skrzypczak. - To także ważny sygnał polityczno-wojskowy - dodaje dr Jacek Raubo z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
11.08.2022 | aktual.: 11.08.2022 09:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pentagon potwierdził przekazanie Ukraińcom uzbrojenia tego typu. We wtorek kilkanaście wybuchów wstrząsnęło rosyjskim lotniskiem Saki pod Nowofedoriwką. Konsternację wśród rosyjskich sztabowców wywołały nie straty fizyczne, a sam fakt, że Ukraińcy uderzyli na dalekie tyły rosyjskich wojsk.
- Te rakiety służą do niszczenia systemu obrony przeciwlotniczej przeciwnika. Rosjanie, po początkowych niepowiedzeniach, rozwinęli w Ukrainie ten system i zadają duże straty lotnictwu przeciwnika, niszcząc samoloty oraz drony - przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską były dowódca Wojsk Lądowych, gen. Waldemar Skrzypczak. Pociski HARM mogą jednak odmienić sytuację w powietrzu i tam, gdzie będą skutecznie wykorzystywane, armia Ukrainy może zyskiwać przewagę na niebie.
Zdaniem dra Jacka Raubo, specjalisty w zakresie bezpieczeństwa i obronności z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz eksperta portalu defence24.pl, pojawienie się zachodniego uzbrojenia, przeznaczonego do zwalczania rosyjskich systemów radarowych stanowi ważny sygnał polityczno-wojskowy. - Przede wszystkim świadczy to o dużym zaufaniu dla strony ukraińskiej, analogicznie do przekazania systemów artylerii rakietowej HIMARS oraz wskazania na transfer systemów NASAMS - przyznaje.
Rakiety HARM zmienią sytuację na froncie?
Amerykańskie pociski mają zasięg ok. 48 km i służą do precyzyjnego ostrzału radarów o wysokiej częstotliwości. Sama rakieta ma ok. 4 m dł. i została zaprojektowana do wystrzeliwania jej z samolotów, choć - według niepotwierdzonych informacji - w Ukrainie mają być tworzone rzemieślnicze instalacje naziemne do wystrzeliwania tych pocisków.
AGM-88 wywodzą się z lat 80. XX w., ale wciąż są udoskonalane na potrzeby dzisiejszego pola walki.
- Zasięg jest dla Ukraińców zupełnie wystarczający, bo oni operują nad swoim terytorium i nie wlatują w przestrzeń powietrzną Federacji Rosyjskiej - komentuje gen. Skrzypczak. - Ich skuteczne użycie przeciwko kilku celom na danym obszarze oznacza zniszczenie obrony przeciwlotniczej przeciwnika i uzyskanie przewagi powietrznej w danej przestrzeni. To kluczowa sprawa dla ukraińskiego lotnictwa, które w tej chwili ponosi straty - dodaje ekspert.
Przewaga Ukraińców, problemy Rosjan
Skutecznie wykorzystywanie rakiet HARM pozwoli Ukrainie na większą swobodę we wprowadzaniu własnych samolotów, śmigłowców oraz dronów na danych odcinkach frontu, a to może się przełożyć na większe straty wojsk Władimira Putina.
Przypomnijmy, że w pierwszych dniach kampanii w Ukrainie, obrońcy z dużą skutecznością wykorzystywali słabość systemów obrony przeciwlotniczej strony rosyjskiej, kiedy dochodziło wręcz do likwidowania całych kolumn marszowych lub stanowisk dowodzenia.
- Dziś w Donbasie sytuacja jest trudniejsza, o czym przekonały się np. jednostki ukraińskie wykorzystujące drony Bayraktar TB2. Wszystko właśnie za sprawą rozwinięcia i lepszego pokrycia obszaru walk przez rosyjskie systemy radarów oraz systemów wyrzutni przeciwlotniczych - precyzuje dr Raubo. - Jeśli jednak w kolejnych miesiącach radary mogłyby być niszczone lub ich praca byłaby znacząco zakłócona groźbą ataków ukraińskiego lotnictwa oraz artylerii rakietowej dalekiego zasięgu, sytuacja walczących wojsk ukraińskich byłaby o wiele lepsza - ocenia ekspert.
Specjaliści zwracają też uwagę na aspekty psychologiczne. Wskazują, że Rosjanie wciąż będą pod presją i w stanie zagrożenia związanego z ryzykiem uderzenia na ich stacje radiolokacyjne.
- Dostarczenie tego typu broni, która oślepia radary rosyjskie znajdujące się blisko linii frontu i tym samym utrudnia, a wręcz uniemożliwia skuteczne działanie rosyjskich sił powietrznych, jest dla Ukraińców bardzo ważne, bo Rosja ma przewagę w powietrzu - przyznał w programie "Newsroom" WP były dyrektor Biura Bezpieczeństwa Narodowego, gen. prof. Stanisław Koziej.
Rosjanie takiego ataku się nie spodziewali
Przypomnijmy - we wtorek kilkanaście wybuchów wstrząsnęło rosyjskim lotniskiem Saki pod Nowofedoriwką, gdzie stacjonuje m.in. eskadra z 43. Samodzielnego Morskiego Pułku Lotnictwa Szturmowego, wyposażona w Suchoje Su-24M. Pojawiają się spekulacje, że Ukraińcy uderzyli pociskami MGM-141 ATACMS. Uderzenie przy ich pomocy miałoby być ostrzeżeniem dla Rosjan, że Ukraińcy dysponują bronią, która może razić cele na bardzo dalekim zapleczu.
- W ciągu kilku dni Ukraina najpierw zademonstrowała, że ma broń, o której dostawach wcześniej nie informowano, czyli AGM-88 HARM (pocisk przeciwradarowy – przyp. red.), a teraz miał miejsce tak zaskakujący i zapewne skuteczny atak - mówi WP dr Michał Piekarski, ekspert ds. bezpieczeństwa z Uniwersytetu Wrocławskiego.
- Oznacza to, że na Kremlu zacznie rosnąć niepewność odnośnie tego, co Ukraina jeszcze posiada i czego może użyć. Tym bardziej, że taki atak na pewno był konsultowany z Amerykanami - dodaje dr Piekarski.
Maciej Szefer, dziennikarz Wirtualnej Polski
Zobacz również: "Oślepią radary". Gen. Koziej o nowych rakietach dla Ukraińców