Jednakowe dorożki w całym Krakowie
Krakowskie dorożki będą ujednolicone. Miasto zaplanowało, że będą krótsze, w bardziej stonowanej kolorystyce i ściśle określonych rozmiarów. Długość dorożek nie powinna przekraczać 420, a szerokość 175 cm. Zapomnijmy o żywych kolorach, bo teraz krakowskie dorożki będą czarne, ciemnobrązowe, bordowe lub zielone. Zaprzężone w maksymalnie dwa konie do jednej dorożki o podobnej maści i wielkości. Nie bez znaczenia jest również strój dorożkarza, odtąd ubranego w kamizelkę, czarny lub szary surdut w stonowanej kolorystyce i białej koszuli. Na głowie może mieć cylinder lub melonik. Krakowscy dorożkarze (i nie tylko oni) są oburzeni nowymi rozporządzeniami.
– To szukanie dziury w całym – mówi Wirtualnej Polsce krakowska dorożkarka Kinga. Sama ma to szczęście, że jej dorożka mieści się wielkością w wyznaczonych przez urząd miasta standardom. Będzie musiała ją tylko przemalować, z żywej zieleni na ciemną. Problem może mieć za to z dobraniem jednakowej maści i podobnej wielkości koni. – Mam konia, który prowadzi moją dorożkę od siedmiu lat i pstrokatą klacz. Trudno je ujednolicić – mówi Kinga. Tym bardziej, że przygotowanie konia do jazdy po mieście wymaga co najmniej pół roku. Z reguły jest to zwierze płochliwe, bojące się samochodów i tramwajów.
Trudno może być również o wymianę dorożek w tak krótkim czasie. Nowe pojazdy pojawią się wkrótce na Placu Szczepańskim, a w pozostałych miejscach w 2013 roku. Na wyrobienie nowej dorożki zwykle czeka się półtora roku. – W Polsce mamy tylko trzech producentów dorożek, więc może być duży problem jeśli wszyscy będą chcieli je wymieniać naraz – mówi Kinga. Wygląd pojazdu musi zatwierdzić wskazany przez urząd miasta plastyk: – Wszyscy musimy dostosować się do jego gustu. Koleżanka ma malutką dorożkę i kazał jej zmienić na niej koce.
O tym, że w życie wejdą nowe przepisy krakowscy dorożkarze wiedzą od roku. Jak twierdzą, wiedzieli tylko o wymiarach pojazdu i ujednoliconej stonowanej kolorystyce. Nie wiedzieli, że na przykład konie będą musiały być ujednoliconej maści. Kingę dziwi mający wejść w życie przepis. Tym bardziej, zauważa, że nie obowiązuje w żadnym innym miejscu w Polsce. Nie ma go również w Pradze czy Wiedniu.
Jeśli Ty również spotkałeś się z jakimś bublem prawnym i chciałbyś nam o tym opowiedzieć – ** Opowiemy Wasze historie na łamach Wirtualnej Polski.