Taka jak Czarnek? Nowacka walczy z Rymkiewiczem [OPINIA]
Edukacja powinna być wolna od ideologii i polityki. Wielkość poety nie zależy od jego poglądów politycznych. Minister edukacji, który tego nie rozumie, powinien jak najszybciej zmienić zajęcie — pisze dla Wirtualnej Polski Tomasz Terlikowski.
Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.
Roman Giertych, zanim został adwokatem Donalda Tuska i zanim rozpoczął ściąganie Zjednoczonej Prawicy, był w zamierzchłych czasach ministrem edukacji. I wtedy wywołał skandal, chcąc usunąć z listy lektur Gombrowicza. Powód? Gombrowicz miał być nieodpowiedni ideologicznie, za mało patriotyczny. Ostatecznie wybuchł skandal i Gombrowicz został, ale politycy niczego się z tej sprawy nie nauczyli, czego smutnym dowodem jest fakt, że obecna klubowa koleżanka Giertycha nawiązuje teraz do jego pomysłów i też usuwa autorów ideologicznie nieodpowiednich.
Ich literacka sława, nagrody, znaczenie nie mają znaczenia, bo ich poglądy są nieodpowiednie. Jarosław Marek Rymkiewicz mógł otrzymać nagrodę Nike, mógł być najbardziej rozpoznawalnym i najbardziej wywołującym dyskusję poetą i eseistą, ale to dla Barbary Nowackiej nie ma znaczenia. Dla niej wybitny pisarz jest "niejakim Rymkiewiczem", a z jego utworów, które wywoływały gigantyczne debaty, także na temat polskiego patriotyzmu, zapamiętała jedynie wiersz o Smoleńsku i o Jarosławie Kaczyńskim. I jakby nie próbować jej bronić, to styl i argumentacja Nowackiej są obciachowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rymkiewicza można bowiem lubić lub nie, można podzielać jego sympatie polityczne albo się od nich dystansować, ale trudno ignorować autora, który w ostatnich latach sprowokował najważniejsze debaty w Polsce. I wcale nie dotyczyły one tylko kwestii stosunku do polityki, ale przede wszystkim rozumienia polskiego patriotyzmu, podejścia do przemocy, znaczenia szaleństwa i rozsądku w polityce.
Nikt jak on nie wyjaśniał znaczenia z jednej strony powstania warszawskiego, a z drugiej okresu rozpadu Pierwszej Rzeczpospolitej. Niewielu też mamy tak głębokich interpretatorów Mickiewicza czy Słowackiego. Jest wreszcie Jarosław Marek Rymkiewicz mistrzem słowa, co najlepiej widać w jego poezji.
Głupie tłumaczenia
Tego wszystkiego nie przekreślają, bo przekreślać nie mogą, jeden czy dwa polityczne wiersze. Pomysł, by sprowadzić całe jego długie i niezwykle płodne życie do wiersza o Smoleńsku i pochwały Kaczyńskiego, dowodzi albo wyjątkowej małoduszności, albo zwyczajnej niewiedzy. Ani jedno, ani drugie nie jest godne ministra edukacji. Ani jedno, ani drugie nie przynosi chwały ekipie zarządzającej obecnie edukacją, a sprawia raczej, że spoglądać na nią trzeba jak na odmiennych ideologicznie, ale spadkobierców ekipy ministra Czarnka.
I nie przekonuje mnie, że lista musiała się skurczyć. To jasne, że minister musi podejmować czasem decyzje trudne, które nikogo nie zadowolą, ale to nie oznacza, że powinien podejmować decyzje głupie i do tego głupio je tłumaczyć. Rymkiewicz, ostatni być może wielki romantyk, nie jest ani anachroniczny, ani niepotrzebny polskim uczniom, a politycy lewicy powinni najlepiej to dostrzegać. Dlaczego? Bo tak się składa, że jeśli szukać polskich pisarzy, którzy najmocniej przemyśleli Nietzschego i Heideggera, którzy najgłębiej przyswoili sobie tragizm nihilizmu i ateizmu, którzy najmocniej, choć niekoniecznie wprost, polemizują z chrześcijaństwem, to jest to właśnie Jarosław Marek Rymkiewicz.
On nie jest ani kościółkowy, ani tanio patriotyczny. To myśliciel w gruncie rzeczy najgłębiej nieteistyczny, ukazujący skąd Polska może czerpać inspiracje, jeśli nie z myśli chrześcijańskiej. Jego nietzscheański romantyzm może drażnić, ale trudno się z nim nie mierzyć, jeśli chce się otwarcie myśleć o Polsce i Europie.
Ale jest w jego myśli jeszcze coś, co może mieć znaczenie w edukacji. Rymkiewicz prowokuje, stawia tezy radykalne, opisuje je w sposób szokujący i zmusza do myślenia o własnej tożsamości. Wielu młodych może sobie czytając jego eseje zadać pytanie o sens Powstania Warszawskiego, ale też o to, czy rewolucyjna przemoc jest rzeczywiście konieczna dla konstytuowania tożsamości. Lektura jego esejów o Mickiewiczu czy Słowackim stawia zaś pytanie o aktualność romantyzmu. Dobry nauczyciel wydobędzie z tych tekstów całą ich moc i pozwoli uczniom udzielać własnych odpowiedzi na zadawane przez Rymkiewicza pytania. Dobry nauczyciel mógłby to zrobić, ale niekoniecznie to zrobi, bo niekompetentna literacko minister, z przyczyn czysto politycznych Rymkiewicza z kanonu usuwa.
Wzmocni prawicę?
Ale jest i nadzieja w całej tej sprawie. W poprzedniej kadencji literacką cenzurą zasłynęła Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty. Jej atak na "Dziady" sprawił, że do Teatru Starego zaczęły walić tłumy. I jeśli jakaś korzyść ze złej decyzji minister Nowackiej płynie, to może właśnie taka, że młodzi ludzie, często przekorni, wrócą do Rymkiewicza. Wydawcy już powinni myśleć o wznowieniach, a rządząca państwem koalicja powinna zastanowić się, czy swoimi decyzjami nie wzmacnia prawicy.
Rymkiewicz był nie tylko wielkim poetą i eseista, ale też potrafił z mocą pokazywać, co jest słabością pewnego nurtu intelektualnego. Ucieczka przed jego pytaniami wcale owego nurtu nie wzmacnia, a raczej osłabia. I także dlatego minister Nowacka powinna rozważyć przywrócenie Rymkiewicza do kanonu. Dla własnego i koalicji dobra. Wielkości Rymkiewicza jej małoduszność nie zaszkodzi, ale koalicji zaszkodzić może.
A do tego, warto zadać i to pytanie, czy rzeczywiście minister Nowacka chce być wyłącznie ministrem Czarnkiem à rebours? Czy jedynym, z czego ma być znana, jest walka z katechezą i literaturą, której twórcy mają nieodpowiednie poglądy?
Dla Wirtualnej Polski Tomasz P. Terlikowski
Tomasz P. Terlikowski, doktor filozofii, publicysta RMF FM, felietonista "Plusa Minusa", autor podkastu "Wciąż tak myślę". Autor kilkudziesięciu książek, w tym "Wygasanie. Zmierzch mojego Kościoła", "To ja Judasz. Biografia Apostoła", "Arcybiskup. Kim jest Marek Jędraszewski".