Tak zabijają foki na Bałtyku. "Kocham je. Zabijam jedną tygodniowo"

Na głowie nosi czapkę z wizerunkiem baraszkujących foczek, na twarzy serdeczny uśmiech, w rękach trzyma sztucer z tłumikiem. Zawodowa łowczyni bałtyckich fok, Anna-Carin Westling opowiada WP o swoim powołaniu: - Kocham je. Zabijam jedną tygodniowo.

Tak zabijają foki na Bałtyku. "Kocham je. Zabijam jedną tygodniowo"
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Tomasz Molga

06.06.2018 | aktual.: 07.06.2018 11:19

Doprowadzeni do rozpaczy polscy rybacy zaczynają po cichu mordować bałtyckie foki. Oskarżają je o pustoszenie łowisk. Tymczasem w Szwecji, gdzie fok jest znacznie więcej, niedawno ruszył kolejny sezon polowań na te zwierzęta. Szwedzka agencja ochrony środowiska w najbliższych miesiącach zezwoliła na odstrzał nawet tysiąca fok. To w związku z niszczonymi przez foki sieciami rybackimi i wyjadaniem złowionych ryb.

- Za chwilę będziecie mieli w Polsce ten sam problem, co u nas. Fok jest już za dużo, a ryb zaczyna brakować. Pod presją sympatyków zwierząt, żaden rząd nie zdecyduje się na stanowcze rozwiązanie problemu - mówi 53-letnia Szwedka. - Jestem jedną z nielicznych osób pomagających rybakom. Nie ma zbyt wielu chętnych do tego zajęcia - tłumaczy.

Obraz
© WP.PL | Sven Gunnar

Zawodowy łowca fok

Anna-Carin Westling niemal codziennie wyrusza na polowanie. To zawodowa łowczyni ścigająca foki na wschodnim wybrzeżu Szwecji, w okolicach miasta Hudiksvall. W ubiegłym roku zastrzeliła 60 fok, w tym sezonie, czyli od kwietnia upolowała już 13 drapieżników. Zdjęcia i relacje publikuje na swoim prywatnym Facebooku. Zaledwie kilka dni temu niańczyła wnuki i lepiła pierogi w kuchni. W kolejnym dniu zmienia się w bezwzględnego łowcę. Widzimy jak pędzi motorówką wśród szkierów. Kiedy natrafia na stado fok wylegujących się na skałach, szybko sięga po broń. Oddaje kilka strzałów. Po chwili mocuje się z hakiem, którym wciąga do łódki ważące nawet 220 kg ciała. Gdy ma więcej czasu na wyprawę, na miejscu przyrządza obiad z foczego mięsa. Wtedy też zostaje na morzu polując całą noc.

- Czasem pytają mnie, jak możesz strzelać do zwierząt, które są tak urocze - opowiada Anna. - Cóż foki i ich piękne oczy stały się symbolem walki o poprawę środowiska. To sprawiło, że ludzie oduczyli się patrzeć na nie jak na dzikie zwierzęta. Jest mi ich szkoda. Wiem, że za chwilę będą ginąć od chorób i z głodu, gdy zacznie brakować ryb - mówi dalej.

Martwe foki na plażach Bałtyku

Jej zdaniem po latach ochrony liczebność fok osiągnęła 40 tys. Stada drapieżników rozgościły się już każdej części szwedzkiego wybrzeża. Skandynawscy rybacy także narzekają. Jedna foka zjada ok. 5 kilogramów ryb dziennie, a rocznie prawie 2 tony. Foki nie mieszczące się na północnych akwenach Bałtyku migrują do Polski. Przed laty taka sytuacja zdarzała się tylko podczas ostrych zim. - To powinien być koniec ich ochrony. Jeśli nie zaczniemy posługiwać się zdrowym rozsądkiem, martwe foki zaczną pojawiać się na każdej bałtyckiej plaży - mówi łowczyni fok. Szacuje, że do odstrzału powinno trafić nawet 10 tys. zwierząt.

- Jeśli dążymy do zrównoważonego środowiska, powinniśmy zachować także inne formy gospodarowania na Bałtyku. Zapewnić rybakom możliwość połowów, pozwolić myśliwym na polowania na foki. Jeśli kogoś to brzydzi, powinien sobie wyobrazić skąd pochodzi mięso, które kupuje w sklepie - opowiada dalej łowczyni.

Obraz
© Facebook.com | Anna-Carin Westling

Upolowana foka - co można z niej zrobić?

Podkreśla swój szacunek dla upolowanych zwierząt. Nigdy nie marnuje żadnej sztuki. Jest to trudne ponieważ w Szwecji nadal obowiązuje zakaz odsprzedaży mięsa i produktów z fok. Robi więc domowe steki, którymi częstuje gości. Z resztek produkuje olej, którego receptura pozwala na używanie produktu do konserwowania drewnianych pomostów. W focze skóry ubrała już wszystkich członków rodziny i znajomych.

Obraz
© WP.PL | Sven Gunnar

Czego nie zużyje przekazuje do lokalnego muzeum. Naukowcy z lokalnego ośrodka biorą od niej ciała fok do badań. Wtedy wychodzi na jaw prawda o kondycji zwierząt. Sekcje zwłok ukazują wnętrzności fok pokryte wrzodami po zapaleniach bakteryjnych, często one chorują z powodu pasożytów i zatrucia wód Bałtyku.

- Zdarza się że widzę stado fok w doskonałej kondycji. Odkładam broń, sięgam po telefon, włączam muzykę ulubionej kapeli Creedence Clearwater Revival i patrzę. Kocham moje foki - mówi na koniec Szwedka.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
szwecjabałtykfoka
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (575)