Tak wyglądają publiczne szpitale w Polsce. Lekarz tworzy "galerię wstydu"
To, co na świecie jest skandalem, w Polsce jest normą - mówi lekarz Bartosz Fiałek. Tworzy "galerię wstydu" polskiego publicznego systemu opieki zdrowotnej. Chce zwrócić uwagę na warunki, w jakich faktycznie lekarze pracują, a pacjenci są leczeni.
- Z powodu braku adekwatnej reakcji rządzących na nasze informacje o pogarszającej się sytuacji w ochronie zdrowia, pokażę, w jakich w rzeczywistości warunkach przebywają na co dzień pracownicy ochrony zdrowia oraz są leczeni pacjenci. Te zdjęcia w sposób naoczny przedstawią zapaść publicznego systemu opieki zdrowotnej - mówi Wirtualnej Polsce Bartosz Fiałek.
Wszystko zaczęło się od tego zdjęcia:
To nie Rosja, to nie las po obfitych opadach deszczu
Lekarz otworzył nim puszkę pandory. I, jak zaznaczył, to nie jest sala dla pacjentów opuszczonego przed laty szpitala psychiatrycznego w Rosji. To jedna z wyremontowanych sal dla pacjentów w polskim szpitalu publicznym, która czeka na wjazd łóżek.
Pacjenci i lekarze zaczęli mu wysyłać kolejne zdjęcia. A on wrzucał je na swojej stronie.
CZYTAJ TEŻ: W takich warunkach są leczone dzieci chore na raka. Mama Janka pokazała wstrząsające zdjęcie
I tak pojawiło się kolejne zdjęcie. Z grzybem wyrastającym ze szpitalnej ściany.
Lekarz napisał: "Kontynuując opowieść o faktycznej kondycji publicznej ochrony zdrowia, mocno kontrastującej z przekazem rządzących, warto odświeżyć pewien obraz. Zdjęcie nie przedstawia polskiego lasu po obfitych opadach deszczu, a salę chorych publicznego szpitala w Pile (kiedyś miasta wojewódzkiego)". To zdjęcie z 2016 roku, jednak, jak podkreśla lekarz, problem koszmarnych warunków w szpitalach jest wciąż żywy. Stąd zdjęcie-przypominajka.
Kolejny zbiór zdjęć z polskiego publicznego szpitala, tym razem w Bytomiu, przedstawia grzyb na ścianach, zacieki i brunatne plamy na suficie.
"To trafia w próżnię"
- Od dłuższego czasu prowadzimy dyskusje z decydentami. Pokazujemy, że jest źle, ale trafia to w próżnię. Uznałem więc, że warto pokazać, w jakich warunkach faktycznie pracujemy i leczeni są pacjenci - mówi jeszcze w rozmowie z Wirtualną Polską lekarz Bartosz Fiałek.
Lekarz pytany, czy planuje stworzyć petycję w tej sprawie lub wysłać list do ministerstwa zdrowia, odpowiedział: - Listy nic nie dają, rozmowy też nie. Dofinansowanie - adekwatne oraz zmiana organizacji - to jest potrzebne.
Podkreśla też, że oczywiście zdarza się, że szpitale są remontowane, więc w zakresie wizualnym coś się w niektórych miejscach poprawia. - Ale to kropla w morzu potrzeb. Większość placówek po prostu niszczeje z biegiem lat - dodaje.
CZYTAJ TEŻ: Monika walczy z nowotworem. Zaprasza Lichocką na herbatę. "Niech wytłumaczy, co się wydarzyło"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl