Tak PiS wybacza kontrowersyjnym politykom. U Rydzyka byli już w trzecim rzędzie

Jeszcze do niedawna taki widok byłby niemożliwy, a jednak… Na uroczystościach Radia Maryja w Toruniu, tuż za najważniejszymi politykami w rządzie PiS, stali senator Waldemar Bonkowski i poseł Łukasz Zbonikowski. Obaj na swoim koncie mają obyczajowe afery.

Tak PiS wybacza kontrowersyjnym politykom. U Rydzyka byli już w trzecim rzędzie
Źródło zdjęć: © PAP | Tytus Żmijewski
Sylwester Ruszkiewicz

Sobota 1 grudnia. Arena Toruń. Uroczystość 27 rocznicy powstania Radia Maryja. Na sali oraz w pobliskich namiotach świętuje ok. 10 tysięcy osób. Wśród nich najważniejsi politycy PiS: premier Mateusz Morawiecki, szef MSWiA Joachim Brudziński, szef MON Mariusz Błaszczak, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, minister KPRM Beata Kempa, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Adam Kwiatkowski, wiceministrowie, parlamentarzyści i przedstawiciele lokalnych władz - prezydent Torunia Michał Zaleski oraz wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz. Tuż za premierem, w trzecim rzędzie, rozmodlony poseł Łukasz Zbonikowski, obok niego senator Waldemar Bonkowski. Łapią się za ręce, odśpiewują pieśni religijne. Zachowują się przy tym, jak gdyby ich problemy obyczajowe nigdy nie dotyczyły. Ale przecież przeszłości nie da się zapomnieć.

O pośle Zbonikowskim zrobiło się głośno tuż po ostatnich wyborach do Sejmu. Dzięki relacji jego żony Moniki dowiedzieliśmy się, że polityk szarpał się z kobietą i wyrywał jej siłą telefon. Niedługo później okazało się, że ma romans ze swoją asystentką Lidią W. Sprawę nagłośniła żona, która wynajęła agencję detektywistyczną, by znaleźć dowody na winę męża. Na wokandę oprócz sprawy rozwodowej zaczęły seryjnie trafiać zawiadomienia o naruszeniu nietykalności cielesnej i dotyczące podziału majątku. W gospodarstwie Zbonikowskich stałym gościem zaczęła być miejscowa policja.

Zobacz także: Piotr Gliński o swojej wypowiedzi o Żydach: nie powtórzyłbym takich słów

W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej” Monika Zbonikowska ujawniła kulisy ich małżeństwa, a także spisany przez posła "przepis na żonę". - Ma być ładna, żeby seks nie był przymusem. Niewysoka, z płaską głową, żeby można było na niej postawić szklankę z piwem. Do tego posłuszna, inteligentna i w miarę majętna. Powinna być katoliczką – by wiedziała, gdzie jej miejsce. Dobrze, aby była naiwna, bo uwierzy w co trzeba – opowiadała Zbonikowska.

- Po setce przepłakanych nocy już wiem – i mogę o tym mówić spokojnie – że Łukasz zrobił ze mnie element swego wizerunku doskonałego polityka prawicy. Od początku mnie oszukiwał. Umieszczał nasze wspólne zdjęcia z dzieckiem na swoich plakatach wyborczych – patrzcie, oto doskonała rodzina! – i w tym samym czasie zdradzał ze stażystką. Nazywał mnie "krową”. Upokarzał, poniżał, wyśmiewał. A jednocześnie chodził na pielgrzymki do Częstochowy, jeździł na zloty Radia Maryja, zamawiał msze święte w naszej wspólnej intencji. Pan zauważył, że ma zawsze różaniec na przegubie? - mówiła Zbonikowska.

Zbonikowski ripostował. - Słyszy się często, że kobiety tak robią przeciwko swym mężom, bo niczym nie ryzykują a mężczyzna ma przez to bardzo ciężko. Człowiek nie uświadamia sobie nawet jak nienawiść i pazerność zaślepia kobietę, dla której nie liczy się nic, nawet przyszłość dzieci. Dopiero wtedy mąż poznaje prawdziwe oblicze kobiety, z którą spędził kilka lat życia i z którą ma dzieci – mówił w lokalnych mediach.

Żona polityka próbowała nawet interweniować u prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Ten początkowo nie chciał widzieć w swoich szeregach polityka, by po jakimś czasie z powrotem przyjąć go do klubu. Podobnie zachowywali się inni liderzy partii. W nieoficjalnych rozmowach przyznawali, że Zbonikowski jest dla nich wizerunkowym obciążeniem. Oficjalnie głos polityka był im potrzebny do głosowań w Sejmie. Dziś jak widać problemu posła Zbonikowskiego nie ma. A posłom tej partii nie przeszkadza, że polityk będzie się już zawsze kojarzył z aferami obyczajowymi.

Przypadek senatora Waldemara Bonkowskiego to podobna historia. - Mój mąż ma dwa oblicza. Głosi swoje piękne hasła "Bóg, Honor, Ojczyzna i Rodzina”. Tą rodziną miałam być ja, ale on uczynił z partii rodzinę – mówiła była żona polityka w rozmowie z "Dużym Formatem” Hanna Bonkowska. Jej zdaniem, ówczesny mąż stosował wobec niej przemoc. – Z dnia na dzień zrobiło się otwarte piekło. Szarpał mnie, popychał i straszył szpitalem – opowiadała. Bonkowska odeszła od męża wiosną 2014 roku. W międzyczasie miała dowiedzieć się, że polityk ma romans z jedną z kobiet – „znajomą spod smoleńskiego krzyża, uczestniczką miesięcznic smoleńskich”. Senator wszystkiemu zaprzeczał. Sama ode mnie odeszła, wyprowadziła się. Nie stosowałem żadnej przemocy – to są absurdalne argumenty. Same kłamstwa. Opowieści niezrównoważonej emocjonalnie kobiety – mówił Bonkowski.

A przypomnijmy, że w PiS nadal nie rozstrzygnięta formalnie jest sprawa posła Stanisława Pięty. Żonaty polityk, jak ujawnił "Fakt” miał romans z Izabelą Pek. Od czerwca jest zawieszony w prawach członka partii, ale postępowanie w jego sprawie nie zakończyło się do dzisiaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (852)