Tak partie rozdają pieniądze. PiS i PO dzielą się kasą z koalicjantami
Prawo i Sprawiedliwość oraz Platforma Obywatelska dzielą się pieniędzmi ze swoimi koalicjantami. Nie wszyscy są z tego podziału zadowoleni.
Wynik w wyborach parlamentarnych przekłada się na sowitą wypłatę z kasy państwa dla politycznych ugrupowań. To premia za zaufanie wyborców i jedno z głównych źródeł finansowania partii.
Państwowa Komisja Wyborcza po ogłoszeniu wyniku wyborów 13 października poinformowała, że wysokość subwencji przysługująca partiom politycznym w nowej kadencji (do roku 2023) sięgnie łącznie kwoty blisko 70 mln 415 tys. zł rocznie. To oznacza, że wszystkie ugrupowania w ciągu 4-letniej kadencji Sejmu dostaną w sumie aż 281 mln 660 tys. zł na realizację zadań statutowych (kwota ta zostanie podzielona proporcjonalnie w oparciu o uzyskane głosy).
Wysokość rocznej subwencji dla danej partii politycznej ustalana jest w oparciu o procent uzyskanych głosów poparcia, a później przeliczana na każdy jeden głos. Dla partii, które uzyskały od 3 do 5 proc. poparcia, liczy się 5,77 zł za każdy głos. Ugrupowania, które otrzymały powyżej 5, ale poniżej 10 proc., dostaną 4,61 zł za każdego wyborcę. Te, na których zagłosowało powyżej 10, a poniżej 20 proc. wyborców, dostają 4,04 zł za głos. Partie z poparciem powyżej 20 proc., a poniżej 30 proc. dostają 2,31 zł "na wyborcę", a ugrupowania z poparciem wyższym niż 30 proc. dostają 0,87 zł za każdy uzyskany głos.
Roczna kwota subwencji, jaką będzie otrzymywało Prawo i Sprawiedliwość, to 23,3 miliona złotych. Dla porównania, w poprzedniej kadencji było to 18,5 miliona złotych. Więcej pieniędzy niż dotychczas otrzymają także inne partie. Platforma Obywatelska miała dotąd 15,5 miliona złotych, a dostanie 19,8 miliona złotych – choć część zobowiązała się oddać ugrupowaniom wchodzącym w skład Koalicji Obywatelskiej.
Ale – jak się dowiadujemy – nie wszystkim. PO ze swojej subwencji ani grosza nie przekaże... Nowoczesnej, partii, która najbardziej zaangażowała się we współpracę z PO i wsparcie formacji Grzegorza Schetyny. – To jest wstyd, że daliśmy się tak zrobić – żali się jeden z polityków Nowoczesnej. – Adam Szłapka [nowy przewodniczący Nowoczesnej] przejmuje partię na minusie, z długami i zerową perspektywą finansową na przyszłość. Gratulacje – ironizuje rozmówca Wirtualnej Polski.
Jak słyszymy, PO ma przekazywać Zielonym 150 tysięcy złotych rocznie, a Inicjatywie Polskiej – 50 tysięcy. To – delikatnie mówiąc – niewiele. Nowoczesna nie ma nic.
PiS z kolei po raz pierwszy ma dzielić się z koalicjantami – Solidarną Polską Zbigniewa Ziobro i Porozumieniem Jarosława Gowina – milionami z subwencji. Wynegocjowano to – słychać nieoficjalnie – podczas rozmów na temat umowy koalicyjnej Zjednoczonej Prawicy, która została podpisana w czwartek.
Jak pisała polityka.pl, a potem Interia, zarówno Gowin jak i Ziobro chcą, żeby PiS uwzględnił ich partie przy podziale pieniędzy z subwencji (nawet 2 mln zł rocznie), które do tej pory zasilały wyłącznie konto ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl