Tak CBA i prokuratura prześwietlają polityków PiS. "Niska szkodliwość czynu"
Wyjątkowo łaskawie - tak w skrócie można określić traktowanie polityków PiS przez służby. Kontrole CBA i prokuratorskie postępowania kończą się umorzeniami i brakiem skierowania aktu oskarżenia do sądu. Tym bardziej zasadne jest pytanie: jak zakończy się kontrola oświadczeń majątkowych prezesa NIK Mariana Banasia?
Jest 2016 rok. Centralne Biuro Antykorupcyjne bierze po lupę oświadczenia majątkowe Jana Szyszki, w których ówczesny minister środowiska nie potrafił oszacować wartości swojej wyglądającej jak dom "stodoły". Polityk wpisał ją do oświadczenia jako "budynek stodoły poddany rewaloryzacji o powierzchni funkcjonalnej 302 m. kw. przystosowany do celów laboratoryjno-mieszkalnych".
Co innego "Newsweek", co innego śledczy
Według tygodnika "Newsweek”, który powoływał się na ekspertów od nieruchomości, taki budynek wart jest ok. 500 tys. zł. - Dla mnie poniżające jest, gdy ktoś twierdzi, że to jest warte tylko 500 tys. zł. Tam jest zgromadzona ogromna wiedza przyrodnicza - bronił się Szyszko. Jak się okazało później bronił się skutecznie, bowiem prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa.
- Okoliczności nie wskazują na to, że Jan Szyszko chciał zataić fakt posiadania obiektu, bo wpisał go w oświadczenie - tłumaczył portalowi Gazeta.pl rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Michał Dziekański.
Zobacz także: Afera wokół szefa NIK. Leszek Miller i Piotr Zgorzelski komentują
Jego zdaniem, politycy nie muszą wpisywać do oświadczenia dokładnej wartości budynków, a jedynie ich wartość szacunkową. Co ciekawe, Szyszko nie podał jednak wartości szacunkowej stodoły w Tucznie, a jedynie cenę, za którą polityk kupił działkę w latach 90. Przy okazji, sprawdzano również kolekcję 6 poroży, której Szyszko nie wpisał do oświadczenia majątkowego, a którą mu skradziono. Również w tym przypadku śledczy odmówili prowadzenia postępowania. Sprawę badały CBA i prokuratura.
Sprawa Jacka Sasina
W 2018 roku prokuratura okręgowa w Warszawie prowadziła śledztwo w sprawie oświadczeń majątkowych ministra KPRM Jacka Sasina (obecnego wicepremiera). I choć doszukała się sporej liczby nieprawidłowości, to postępowanie umorzyła. Wcześniej przez kilkanaście miesięcy oświadczenia majątkowe Sasina kontrolowało CBA.
- Analizując zgromadzony materiał dowodowy, należy dojść do przekonania, że oświadczenia majątkowe, mimo że nierzetelne, zostały złożone bez zamiaru podania nieprawdy lub zatajenia prawdy. Odnośnie rozbieżności między ujawnionym w oświadczeniach majątkowych i rzeczywistym stanem zgromadzonych środków pieniężnych nie sposób przypisać Jackowi Sasinowi zamiaru popełnienia przestępstwa.(…) Ujawnił on niemal całość zgromadzonych środków. Brak wykazania środków pieniężnych na rachunku bankowym żony uznać należy za niewiedzę - twierdziła w uzasadnieniu prokurator Monika Harasim.
Dworczyk i 12 brakujących wpisów
Kolejne luki w oświadczeniach majątkowych posiadał minister Michał Dworczyk. Polityk nie wpisał w swoich zeznaniach udziałów w spółce oraz w nieruchomościach. Według oko.press, informacja, że minister jest udziałowcem spółki "Rodzice dla Szkoły" nie znalazła się aż....w 12 oświadczeniach majątkowych. Poza tym nie wpisał udziałów w działce i domu - bliźniaku na obrzeżach Warszawy. Nie ujawnił także dochodu ze sprzedaży willi, którą wybudował razem z żoną.
Polityk w obu przypadkach tłumaczył się pomyłką. - Ta informacja nie jest dla mnie zaskoczeniem. W związku z wątpliwościami podnoszonymi przez niektóre media, na początku czerwca wystąpiłem do CBA z prośbą o analizę zaistniałej sytuacji - stwierdził w rozmowie z PAP Dworczyk.
Zapytaliśmy CBA, na jakim etapie jest analiza rozliczeń ministra Dworczyka, ale do czasu publikacji odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
Banaś do połowy października
Z kolei w przypadku obecnego prezesa NIK Mariana Banasia analiza oświadczeń rozpoczęła się 21 listopada 2018 roku. Wiosną br. wszczęto kontrolę.
- Postępowanie obejmuje oświadczenia majątkowe złożone w latach 2015-2019. Planowany termin zakończenia kontroli przypada na drugą połowę października br. - czytamy w opublikowanym w poniedziałek oświadczeniu Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Dlaczego tak długo trwa kontrola oświadczeń Banasia? - Muszą być dopełnione wszelkie procedury. To w istocie głęboka lustracja majątkowa, trzeba m.in. wystąpić do sądu o uchylenie tajemnicy bankowej, by mieć dostęp do kont osoby, której oświadczenie się kontroluje – mówił w środę w Polskim Radiu Maciej Wąsik, zastępca koordynatora ds. służb specjalnych.
Wąsik dodał, że jednym z ważnych elementów kontroli jest także złożenie wyjaśnień przez osobę, której oświadczenie jest kontrolowane.
Były szef CBA komentuje
- Jestem przekonany, że kontrola oświadczeń majątkowych obecnego prezesa NIK zakończy się niczym. Okaże się, że Banaś złożył korektę lub wyjaśnienia i będzie po sprawie. Nie pójdzie żadne zawiadomienie do prokuratury. Po informacjach o kontaktach prezesa NIK z Januszem K. sprawą powinny zainteresować się wszystkie służby, łącznie z CBŚP i wyjaśnić te relacje. Wątpię jednak, żeby tak było – mówił nam we wtorek Wojtunik.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl