Tak Afgańczycy próbują dostać się na Zachód. Stare szlaki są dla nich zamknięte, dlatego wybierają Moskwę, Indie, a nawet Kubę

• W Afganistanie trwają walki między talibami a władzami centralnymi

• Rząd nie kontroluje całego kraju, ale oficjalnie w Afganistanie nie ma wojny

• Afgańczycy nie dostaną azylu w większości Europy, prócz Niemiec i Skandynawii

• W ubiegłym roku do Europy przybyło około 250 tys. Afgańczyków

• Dziś stare szlaki migracyjne są dla nich zamknięte po porozumieniu UE-Turcja

• Afgańczycy się nie poddają i szukają innych dróg na Zachód. Niektóre z nich wiodą nawet przez Indie i Kubę

Afgańczycy na greckiej wyspie Lesbos protestują przeciwko deportacji do Turcji, 5 kwietnia.
Źródło zdjęć: © Getty Images | Milos Bicanski
Adam Parfieniuk

Europejskie kraje poczyniły szereg kroków w kierunku obostrzenia przepisów, mających na celu uregulowanie przypływu uchodźców i imigrantów. W lutym Macedonia i Serbia wprowadziła przepisy, które zablokowały szlaki tranzytowe dla większości afgańskich migrantów.

Szacowano, że wśród ludzi, zmierzających ku Zachodniej Europie przez bałkański szlak, było około 1/3 Afgańczyków. Całościowo w ubiegłym roku do Europy, w poszukiwaniu azylu, przybyło około 250 tys. osób z Afganistanu. Dziś zadanie jest trudniejsze, bo kraje na bałkańskim szlaku nie są już tak przychylne afgańskiej migracji. Oprócz już wspomnianych państw, także Chorwacja i Słowenia ograniczyły możliwości przemieszczenia się migrantów. Ten ostatni kraj wysłał nawet armię do patrolowania swoich granic.

Na Zachodzie też nie jest lekko. Kontrole graniczne częściowo przywrócono w Belgii i Francji. Austria drastycznie zaostrzyła przepisy dotyczące uzyskiwania azylu, ograniczając napływ potencjalnych azylantów do zaledwie 80 osób dziennie. Tutaj też Afgańczycy mają coraz mniejsze szanse.

Afgańczyk to nie uchodźca?

Afgańczycy w zdecydowanej większości nie mają szans na przejście uchodźczej weryfikacji we wspomnianych krajach i nie kwalifikują się do azylu. Choć ich kraj od lat jest targany wojnami, a pod Hindukuszem wciąż dochodzi do walk pomiędzy odrodzonymi siłami talibów a władzami centralnymi, oficjalnie w Afganistanie nie ma wojny.

Ale Afgańczycy ani myślą wracać do swojej pogrążonej w chaosie ojczyzny. W efekcie większość z nich jest uwięziona w krajach, które zamknęły granice. Szczególnie na Bałkanach ich sytuacja jest ciężka - brakuje sanitariatów i obsługi medycznej. W Grecji lawinowo wzrosła liczba Afgańczyków, koczujących w prowizorycznych obozach, których nie mogą opuścić z uwagi na zamknięte bramy Europy Zachodniej. Z obozów są stopniowo deportowani do Turcji na mocy niedawnego porozumienia, jakie zawarła Bruksela i Ankara. Mimo tego, większość Afgańczyków ma nadzieję, że uda im się trafić do Niemiec, bo o ile kraje takie jak Macedonia czy Serbia nie przyznają im azylu, to już szansa na uzyskanie go u naszych zachodnich sąsiadów jest spora.

Byle do Europy

Dlatego, mimo deportacji i ograniczenia przepustowości bałkańskiego szlaku, kolejni Afgańczycy nie przestają podejmować prób przedostania się na Zachód. I nie można im przy tym odmówić kreatywności, bowiem ich drogi zaczynają wieść nawet przez miejsca, które są bardziej odległe od Europy niż sam Afganistan.

Afgańczycy, którzy przyłączyli się do migracji z Bliskiego Wschodu, dotychczas pokonywali drogę do Europy głównie dwoma szlakami - z Turcji, przez Grecję i Bałkany oraz przez Morze Śródziemne do Włoch. Zaostrzone przepisy znacznie ograniczyły ich możliwości, dlatego obecnie najskuteczniejszym sposobem jest droga lotnicza.

- Dziś ludzie decydują się na podjęcie wielkiego ryzyka. Chcą podróżować z paszportem i nigdy nie wracać - tłumaczył w rozmowie z "The Washington Post" Tamin Omarzi, który pracuje jako agent biura podróży w Kabulu. Desperacja niektórych ludzi jest tak wielka, że są gotowi sprzedawać własne domy i dobytek byle tylko wykupić podróż do lepszego świata.

Od kiedy Unia Europejska porozumiała się z Turcją w sprawie odsyłania migrantów do obozów dla uchodźców, liczba wniosków o wydanie wiz do Iranu i Turcji, skąd zwyczajowo rozpoczynała się podróż do Europy, spadła w Afganistanie nawet o 80 proc.

Podróż przez pół świata

Liczba wniosków mocno spadła, ale to nie oznacza, że Afgańczycy wolą zostać w domu. - Teraz ruch jest mniejszy, ale nie maleje liczba ludzi, którzy chcą wyjechać. Po prostu szukają innych opcji, sposobów i odpowiedniego momentu - mówił Alexander Mundt z agendy ONZ ds. uchodźców w rozmowie z "The Washington Post".

Agenci z biur podróży już mówią o potencjalnych kierunkach. Wzrasta zapotrzebowanie na loty do Indii, Indonezji, Tadżykistanu i Uzbekistanu. Afgańczycy, którzy dotrą do tych krajów, ubiegają się o status uchodźcy w ONZ i liczą na korzystną relokację. Są i tacy, którzy liczą, że do Europy dotrą przez Moskwę, Ukrainę, a nawet Białoruś i celują w loty do naszych wschodnich sąsiadów.

Na zmiany błyskawicznie reaguje także czarny rynek. W Kabulu pojawili się handlarze dokumentami - za "wizę Shengen" trzeba zapłacić 15-25 tys. dol. Według osób pośredniczących organizowaniu tych papierów, pochodzą one wprost z europejskich ambasad, gdzie są wydawane przez urzędników w zamian łapówki. Taka droga jest jednak dostępna dla wybrańców, bo nawet przy założeniu, że dana rodzina wyprzeda cały swój dobytek, nie będzie w stanie kupić tak drogich wiz.

Kuba - brama do Ameryki

Bez wątpienia najbardziej nietypową destynacją, którą obierają mieszkańcy Afganistanu, jest Kuba. Od dwóch miesięcy rośnie liczba wniosków o wizy - wyspa jest traktowana jako przystanek w drodze do Stanów Zjednoczonych lub Kanady (przez Meksyk).

Niektórzy wybierają kraje Ameryki Południowej, z której także chcą ruszyć na północ. Cały proces nie jest prosty, bo jeśli np. przykład rodzina zdobędzie wizy do Ekwadoru, z którego nie da się dolecieć z Afganistanu, musi jeszcze zorganizować sobie pozwolenia na cały tranzyt. Wówczas przykładowa droga lotnicza potrafi wieść z Afganistanu, przez Pakistan, gdzie trzeba zdobyć wizę tranzytową do Brazylii, skąd dopiero można lecieć do Ekwadoru. A to przecież nie koniec podróży, bo dopiero stamtąd rozpoczynają się próby przedostania się do Ameryki Północnej.

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Nowa strategia USA. Turcja rośnie w siłę
Nowa strategia USA. Turcja rośnie w siłę
Poseł z Finlandii skazany. Zamierza nadal zasiadać w parlamencie
Poseł z Finlandii skazany. Zamierza nadal zasiadać w parlamencie
"200 km/h to fajnie się jedzie". Pijana doprowadziła do śmiertelnego wypadku. Co z wyrokiem?
"200 km/h to fajnie się jedzie". Pijana doprowadziła do śmiertelnego wypadku. Co z wyrokiem?
Setki awarii Porsche w Rosji. "Możliwe, że zrobiono to celowo"
Setki awarii Porsche w Rosji. "Możliwe, że zrobiono to celowo"
Meghan Markle reaguje na poważne problemy zdrowotne ojca
Meghan Markle reaguje na poważne problemy zdrowotne ojca
Afera wokół rektora UKSW i mieszkania starszej kobiety. Ksiądz reaguje na materiał
Afera wokół rektora UKSW i mieszkania starszej kobiety. Ksiądz reaguje na materiał
Rosyjskie okręty na Bałtyku. Szwedzi o wzmożonej aktywności Moskwy
Rosyjskie okręty na Bałtyku. Szwedzi o wzmożonej aktywności Moskwy
Poważne oskarżenia pod adresem księdza. Jest reakcja kurii
Poważne oskarżenia pod adresem księdza. Jest reakcja kurii
Myślała, że ratuje wnuczkę. Straciła majątek
Myślała, że ratuje wnuczkę. Straciła majątek
Rosyjski okręt na Morzu Czerwonym. "Realizacja zadań strategicznie ważnych"
Rosyjski okręt na Morzu Czerwonym. "Realizacja zadań strategicznie ważnych"
Utrudnienia na lotnisku w Krakowie. Przez mgłę nie lądują samoloty
Utrudnienia na lotnisku w Krakowie. Przez mgłę nie lądują samoloty
Ścigał się z bratem, zabił dwie kobiety. W Niemczech rusza proces
Ścigał się z bratem, zabił dwie kobiety. W Niemczech rusza proces