Tajwan dołącza do obozu przeciw Rosji. Stanęli murem za Ukrainą
Ze wsparciem dla walczącej Ukrainy pospieszył Tajwan. We wtorek tajwański rząd zadeklarował, że państwo jest gotowe do wysłania pomocy humanitarnej i przyłączenia się do światowej blokady rosyjskich banków. To poparcie Tajwanu dla "obozu demokracji".
Tajwan dołączył do sojuszników pod przywództwem Zachodu w nałożeniu sankcji na Rosję za jej inwazję na Ukrainę. Tajwańczycy tłumaczą, że odczuwają sympatię dla narodu ukraińskiego, bo widzą pewne podobieństwa: sytuacja wyspy w każdej chwili może być podobna, gdy Chiny zechcą zrealizować swoje roszczenia wobec tego kraju.
Jak donosi Reuters, premier Tajwanu Su Tseng-chang powiedziała, że kraj jest w ścisłym kontakcie ze swoimi demokratycznymi partnerami na całym świecie w sprawie decyzji o sankcjach. Dodała także, że realizowane będą również wskazówki państw zachodnich w sprawie SWIFT.
To, jak zaznacza agencja, ruch symboliczny. Handel Tajwanu z Rosją jest minimalny. Tajwańska Komisja Nadzoru Finansowego już w poniedziałek poinformowała, że wszelkie przelewy do Rosji wykorzystują SWIFT, ale przechodzą one przez banki pośredniczące.
Tajwan jest prężnym producentem półprzewodników. Firmy zajmujące się ich wytwarzaniem już przestrzegają kontroli eksportu do Rosji.
Rząd w Tajpej poinformował, że wysłał do Ukrainy 27 ton materiałów medycznych. - Tajwan może pomóc, czyniąc to jako członek demokratycznego obozu społeczności międzynarodowej. Nasz kraj zapewni Ukrainie pilnie potrzebne środki pomocy medycznej - oświadczyło Ministerstwo Spraw Zagranicznych Tajwanu.
Tajwan murem za Ukrainą. "Czujemy empatię"
Chiny, które uważają Tajwan za swoje suwerenne terytorium, jak dotąd nie zadeklarowały wsparcia ani nie zapowiedziały dostaw pomocy humanitarnej dla Ukrainy. Sytuacja Ukrainy jest bliska sercom Tajwańczyków z powodu podobnej sytuacji politycznej. Od dawna odczuwają strach przed ewentualnością zbrojnej interwencji chińskiej wobec ich kraju. Pekin uważa ich państwo za zbuntowaną prowincję i integralną część Państwa Środka.
Napaść Rosji, zasiadającej w radzie ONZ, jawnie łamiącej tym samym uznawane do tej pory zasady obowiązujące członków organizacji, wywołała przerażenie na Tajwanie. Rządzący krajem mają świadomość, że to demonstracja, iż porządek międzynarodowy już nie istnieje i wszystko jest dozwolone.
Tajwańczycy od dwóch lat skarżą się na rosnącą aktywność wojskową Chin w pobliżu wyspy, chińskie samoloty wojskowe notorycznie naruszają strefę obrony przeciwlotniczej.
- Tajwan mierzy się z militarnymi groźbami i zastraszeniem ze strony Chin od dawna. Dlatego czujemy empatię wobec sytuacji, w jakiej znalazła się Ukraina i wspieramy działania wszystkich stron zmierzające do utrzymania regionalnego bezpieczeństwa - powiedziała prezydent Tsai Ing-wen. Zwróciła się do Rady Bezpieczeństwa Narodowego, aby tak utworzyła grupę roboczą, która obserwowałaby rozwój sytuacji wokół Ukrainy i jego ewentualny wpływ na bezpieczeństwo Tajwanu.