To on stoi za wyciekiem danych? FBI aresztowało mężczyznę
Głównym źródłem wycieku tajnych dokumentów Pentagonu był internetowy kanał dyskusyjny. Jego moderatorem i prawdopodobnie sprawcą całej sytuacji jest młody żołnierz Gwardii Narodowej Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych. Teraz został aresztowany - podaje m.in. CNN.
13.04.2023 | aktual.: 13.04.2023 21:13
Według dziennikarzy "NYT" 21-letni Jack Teixeira, który służy w jednostce wywiadowczej Sił Powietrznej Gwardii Narodowej, był administratorem liczącej 20-30 osób grupy dyskusyjnej na portalu Discord, złożonej w dużej mierze z nastolatków, w której przez miesiące zamieszczono ponad 300 niejawnych dokumentów.
Dziennikarze porozmawiali z czterema osobami, które miały dostęp do kanału. Jedna z nich przekazała, że wie, kto ujawnił tajne dokumenty i zna go od co najmniej trzech lat.
- Ten gość był chrześcijaninem, był przeciwko wojnie i chciał po prostu informować swoich przyjaciół o tym, co się dzieje - powiedział dziennikowi jeden z członków grupy. Wśród członków mieli być również "ludzie, którzy są w Ukrainie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Użytkownicy opisywali mężczyznę jako starszego niż większość członków grupy i jako "niekwestionowanego lidera". Jeden z nich przekazał, że miał dostęp do dokumentów wywiadowczych dzięki swojej pracy.
Jak podaje "NYT", choć uczestnicy czatu nie zwracali się do mężczyzny po imieniu, to cyfrowy ślad prowadzi do właśnie do Teixeiry.
Według rozmówców publikacji, jeden z nastolatków biorących udział w czacie umieścił dokumenty na publicznym forum internetowym, po czym dokumenty trafiły na rosyjskojęzyczne kanały w Telegramie.
Matka żołnierza, z którą rozmawiali reporterzy, powiedziała, że jej syn ostatnio pracował na nocnej zmianie w bazie na Cape Cod. Według niej w ostatnich dniach zmienił numer telefonu. On sam odmówił rozmowy z dziennikarzami, przekonując, że potrzebuje prawnika.
Sprawca w rękach służb
Jack Teixeira został zatrzymany przez FBI - potwierdził to prokurator generalny USA Merrick Garland.
Na portalach społecznościowych pojawiły się nagrania, na których widać, jak służby otoczyły jeden z domów w North Dighton.
Jak podaje CNN, choć do ujawnionych dokumentów miało dostęp wiele osób, to śledczym udało się zawęzić listę podejrzanych dzięki śladom, które zostawił człowiek publikujący dane w sieci.
Pentagon: To było celowe przestępstwo
Jak przekazał rzecznik amerykańskiego departamentu obrony gen. Pat Ryder, ujawnienie dokumentów było "celowym przestępstwem, naruszeniem wytycznych" dotyczących ochrony niejawnych i wrażliwych informacji.
Ryder nie chciał komentować sprawy zatrzymania Teixeiry, mówiąc, że byłoby to "niestosowne".
Dodał, że urzędnicy departamentu obrony wraz ze służbami wywiadowczymi "nieustannie pracują" nad tym, by lepiej poznać "zakres, skalę i wpływ tego przecieku".
Biden zaniepokojony wyciekiem
Tajne dokumenty USA i NATO ws. wojny w Ukrainie po raz pierwszy trafiły do sieci nie później niż 1 marca. O przecieku zrobiło się głośno pod koniec ubiegłego tygodnia, gdy zaczęli o nim pisać prorosyjscy blogerzy.
Początkowo sądzono, że za wyciekiem może stać sama Rosja. Dziennikarz Bellingcat Aric Toler przekonywał jednak, że Moskwa nie miała na to wpływu. "Jakiś facet na małym serwerze Discord próbował zaimponować swoim 20 znajomym graczom" - napisał.
Prezydent USA Joe Biden przekazał, że jest zaniepokojony wyciekiem, ale nie wagą ujawnionych dokumentów. - O ile mi wiadomo, nie ma tam nic, co miałoby duże konsekwencje - powiedział.
Czytaj więcej:
Źródło: WP, "New York Times", Bellingcat, PAP