Wyciek danych to potwierdza. Natowskie specsłużby w Ukrainie
W lutym i marcu w Ukrainie mieli przebywać żołnierze wojskowych służb specjalnych Wielkiej Brytanii - donoszą brytyjskie media. Wskazują na to dokumenty z ostatniego wycieku w Pentagonie.
O obecności 50 wojskowych z Wielkiej Brytanii w Ukrainie szeroko rozpisują się tamtejsze media - m.in. "The Guardian" i BBC. Wskazywać ma na to dokument z klauzulą "ściśle tajne", który został upubliczniony w ramach wycieku z amerykańskiego wywiadu.
Siły specjalne NATO w Ukrainie - wyciek to potwierdza
Z dokumentu datowanego na 23 marca wynika, że największy kontyngent sił specjalnych w Ukrainie miała Wielka Brytania (50 osób), następnie Łotwa (17), Francja (15), USA (14) i Holandia (1). Wszystkie to państwa NATO.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wskazany dokument nie precyzuje, gdzie byli i jakie zadania mogli wykonywać brytyjscy specjalsi - podkreśla "The Guardian". Ministerstwo obrony Wielkiej Brytanii odmówiło komentarza do tych informacji.
Gazeta zauważa, że siły specjalne są najbardziej tajną organizacją brytyjskich sił zbrojnych. Jej bojownicy prowadzą działania pod przykrywką, ale w przeciwieństwie do pracy zwykłych służb specjalnych, ich działalność nie podlega nadzorowi parlamentarnemu.
Brytyjskie ministerstwo obrony oświadczyło w środę, że wyciekłe z Pentagonu tajne dokumenty, w których jest mowa m.in. o obecności brytyjskich sił specjalnych na Ukrainie, zawierają "poważny poziom niedokładności". Nie zdementowało jednak w całości tych doniesień.
USA szukają źródła wycieku tajnych danych
Sekretarz obrony USA Lloyd Austin powiedział we wtorek, że Stany Zjednoczone będą badać niedawny wyciek tajnych dokumentów z Pentagonu, dopóki nie zostanie znalezione jego źródło.
-Będziemy nadal badać i podnosić każdy kamień, dopóki nie znajdziemy źródła tego zjawiska i jego zakresu – powiedział Austin podczas konferencji prasowej w Departamencie Stanu USA.
Austin podkreślił, że Pentagon był świadomy, iż dokumenty zostały wysłane z datą 28 lutego i 1 marca, ale nie był pewien, czy istniały dane, które były wcześniej dostępne online. -Są to rzeczy, których dowiemy się, kontynuując dochodzenie - dodał.
Źródło: "The Guardian", BBC, PAP