Coś runęło z nieba pod Bydgoszczą. Jest śledztwo

Jest śledztwo w sprawie tajemniczej sprawy szczątków obiektu wojskowego pod Bydgoszczą - przekazała Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Na miejscu wciąż pracują służby.

Na miejscu trwają czynności prowadzone przez prokuratorów, policję, żandarmerię wojskową, ekspertów wojskowych i przedstawicieli SKW
Na miejscu trwają czynności prowadzone przez prokuratorów, policję, żandarmerię wojskową, ekspertów wojskowych i przedstawicieli SKW
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Olkusnik
Adam Zygiel

Jak przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, wydział ds. wojskowych wszczął śledztwo w sprawie ujawnionych w okolicach Bydgoszczy "szczątków obiektu wojskowego".

Jak podkreśla prokuratura, dochodzenie w zostało wszczęte o czyn z art. 164. § 1 KK w zbiegu art. 163. §1 ptk. 3 KK, który mówi: "kto sprowadza zdarzenie, które zagra­ża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać eksplozji materiałów wybuchowych lub łatwopalnych albo innego gwałtownego wyzwolenia energii, rozprzestrzeniania się substancji trujących, duszących lub parzących".

Nie ma śladów eksplozji

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk przekazała, że na miejscu nie znaleziono śladów eksplozji ani materiałów wybuchowych. "Badane są różne hipotezy dotyczące zabezpieczonego materiału dowodowego" - napisała w komunikacie.

Podkreśliła, że obecnie "trwają szczegółowe i intensywne ustalenia dotyczące szczątków ujawnionego obiektu". "Do czasu zakończenia prac prokuratorów oraz biegłych, prokuratura, zgodnie z obowiązującymi zasadami nie będzie odnosiła się do doniesień medialnych dotyczących okoliczności zdarzenia" - zaznaczyła.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Na miejscu nadal trwają czynności prowadzone przez prokuratorów, policję, żandarmerię wojskową, ekspertów oraz przedstawicieli Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

MON uspokaja

Wcześniej prokurator generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wydał komunikat, w którym poinformował, że Wojskowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, pod nadzorem Prokuratury Krajowej, "wszczął postępowanie w sprawie szczątków powietrznego obiektu wojskowego znalezionego w lesie".

Ministerstwo Obrony Narodowej z kolei przekazało, że "w okolicach miejscowości Zamość ok. 15 km od Bydgoszczy znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego. Sytuacja nie zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. Miejsce znaleziska badają funkcjonariusze Policji, Żandarmerii Wojskowej oraz saperzy".

Nieoficjalnie: Na obiekcie są napisy w języku rosyjskim

Jak podaje RMF FM, znalezisko pod Bydgoszczą to pocisk powietrze-ziemia. Odnaleziono go po wczoraj po godz. 15, jednak spadł jakiś czas temu - nie wiadomo, czy chodzi o kilka dni, czy nawet tygodni.

Początkowo sądzono, że to może być dron, jednak stwierdzono, że to szczątki pocisku. Widnieją na nim napisy w języku rosyjskim - podaje RMF FM.

Ekspert: Napisy cyrylicą nie powinny dziwić

W rozmowie z Wirtualną Polską Sławek Zagórski, dziennikarz, historyk i ekspert ds. wojskowości, wskazuje, że mogło dojść do wypadku w trakcie szkolenia. Pod Toruniem znajduje się Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia, na którym regularnie są prowadzone ćwiczenia polskich i sojuszniczych sił.

- Doniesienia o tym, że na znalezionym pocisku mają być napisy cyrylicą, również nie mogą dziwić - dodaje Zagórski. - W polskich magazynach są jeszcze dziesiątki tysięcy pocisków wyprodukowanych w czasach ZSRR, które są używane podczas szkolenia. W Siłach Zbrojnych RP nadal jest używane uzbrojenie z tamtego okresu - samoloty szturmowe Su-22, czy haubice 2S1 Goździk, a pułki przeciwpancerne nadal używają wozów BRDM z pociskami Malutka, koncepcyjnie pochodzącymi z lat 60. XX wieku. Nie doszukiwałbym się tutaj jakichkolwiek spisków i rosyjskich ataków - zaznacza ekspert ds. wojskowości.

Czytaj więcej:

Źródło: WP, RMF FM, TVN24, Twitter

Wybrane dla Ciebie