Tajemniczy obiekt pod Bydgoszczą. Nowe, nieoficjalne ustalenia
Obiekt znaleziony koło Bydgoszczy to najprawdopodobniej pozostałość po testach systemów obronnych. Według nieoficjalnych informacji, obiekt mógł zostać wystrzelony w trakcie ćwiczeń. Służby sprawdzają jednak, co to dokładnie jest.
Jak dowiedziało się nieoficjalnie RMF FM, obiekt koło Bydgoszczy to "pozostałość po testach systemów obronnych, które kupujemy dla armii".
W związku z powstawaniem nowoczesnego systemu obrony powietrznej, armia zwiększyła tempo budowania różnego rodzaju tarcz, które mają nas chronić przed atakami rakietowymi lub z samolotów. Przyspieszono także przygotowania do przyjęcia zestawów obrony średniego i krótkiego zasięgu w ramach programów Wisła i Narew.
Według RMF FM na razie nie wiadomo, co dokładnie spadło koło Zamościa. Może to być "antyrakieta" lub obiekt, który miał być celem.
Tajemniczy obiekt pod Bydgoszczą
Na znalezisko natrafiono wczoraj w lesie około godz. 15. Natychmiast na miejscu zaroiło się od służb. Według RMF FM, obiekt mógł tam spaść kilka dni lub nawet kilka tygodni temu.
Początkowo sądzono, że to może być dron, jednak potem stwierdzono, że to szczątki pocisku. Widnieją na nim napisy w języku rosyjskim. W rozmowie z Wirtualną Polską ekspert ds. wojskowości Sławek Zagórski wskazuje, że w rejonie znajduje się centrum szkoleniowe wojska.
- Doniesienia o tym, że na znalezionym pocisku mają być napisy cyrylicą, również nie mogą dziwić - mówi Zagórski. - W polskich magazynach są jeszcze dziesiątki tysięcy pocisków wyprodukowanych w czasach ZSRR, które są używane podczas szkolenia. W Siłach Zbrojnych RP nadal jest używane uzbrojenie z tamtego okresu - samoloty szturmowe Su-22, czy haubice 2S1 Goździk, a pułki przeciwpancerne nadal używają wozów BRDM z pociskami Malutka, koncepcyjnie pochodzącymi z lat 60. XX wieku. Nie doszukiwałbym się tutaj jakichkolwiek spisków i rosyjskich ataków - zaznaczał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszczęto śledztwo
Jak przekazała Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, wydział ds. wojskowych wszczął śledztwo w sprawie ujawnionych w okolicach Bydgoszczy "szczątków obiektu wojskowego".
Jak podkreśla prokuratura, dochodzenie zostało wszczęte o czyn z art. 164. § 1 KK w zbiegu art. 163. §1 ptk. 3 KK, który mówi: "kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać eksplozji materiałów wybuchowych lub łatwopalnych albo innego gwałtownego wyzwolenia energii, rozprzestrzeniania się substancji trujących, duszących lub parzących".
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk przekazała, że na miejscu nie znaleziono śladów eksplozji ani materiałów wybuchowych. "Badane są różne hipotezy dotyczące zabezpieczonego materiału dowodowego" - napisała w komunikacie.
Dodała, że obecnie "trwają szczegółowe i intensywne ustalenia dotyczące szczątków ujawnionego obiektu". "Do czasu zakończenia prac prokuratorów oraz biegłych, prokuratura, zgodnie z obowiązującymi zasadami nie będzie odnosiła się do doniesień medialnych dotyczących okoliczności zdarzenia" - zaznaczyła.
Czytaj więcej:
Źródło: RMF FM, WP