Tajemniczy nocny nalot. Zrzucili bomby na "wagnerowców"
W poniedziałek nad ranem w Republice Środkowoafrykańskiej (RŚA) zbombardowano kwaterę, w której przebywali m. in. rosyjscy najemnicy z grupy Wagnera. Tajemniczy samolot odpowiedzialny za ten akt odleciał na północ. Wiadomo, kto może być odpowiedzialny za nalot.
Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek, około godz. 2:50, w mieście Bossangoa na północnym-zachodzie Republiki Środkowoafrykańskiej, niedaleko granicy z Czadem.
Jak relacjonowali agencji AFP miejscowi oficjele, samolot nadleciał nad miasto bez świateł, robiąc "niewiele hałasu". Zrzucił łącznie około czterech bomb.
"Samolot miał wyłączone światła, więc nie mogliśmy go zidentyfikować. Jego celem była fabryka bawełny, w której stacjonują Rosjanie i nasza armia. Bomby nie spowodowały wielkich strat" - mówił przez telefon francuskiej agencji Pierre Denamguere, burmistrz Bossangoa.
"Niegodziwy akt wrogów pokoju"
Z kolei w komunikacie na temat bombardowania środkowoafrykańskie instytucje rządowe podały, że eksplozje spowodowały jedynie "znaczne straty materialne". "Samolot, który był odpowiedzialny za ten kryminalny akt, odleciał na północ i przekroczył granicę" - podano.
Rząd Republiki Środkowoafrykańskiej podał, że "rozpocznie śledztwo, by ustalić odpowiedzialnych za ten niegodziwy akt przeprowadzonych przez wrogów pokoju".
Tropy prowadzą do Czadu
Za bombardowanie może odpowiadać Czad, północny sąsiad Republiki Środkowoafrykańskiej. Stosunki pomiędzy oboma krajami są napięte od lat.
Obecny prezydent RŚA, Faustin Archange Touadera, oskarża Czad o wspieranie rebelianckich grup zbrojnych, próbujących obalić jego władze. Według niego ich lider, były prezydent RŚA Francois Bozize, korzysta z azylu i poparcia Ndżameny (stolica Czadu).
Pomoc z Moskwy
Touadera zasiada w fotelu prezydenta RŚA od 2016 r. Niemal od początku swoich rządów zwalcza rebelianckie grupy, próbujące sięgnąć po władze w kraju. Od 2018 r., gdy jego armia nie była w stanie poradzić sobie z zagrożeniem, wezwał na pomoc Rosjan. Od tego czasu w RŚA przebywa około kilkuset najemników z Grupy Wagnera.
Z ich pomocą siły rządowe odsunęły w 2020 r. zagrożenie od stolicy, systematycznie wypierając rebeliantów na północ, w kierunku granicy z Czadem. Bossangoa, którą zbombardowano w poniedziałek, została właśnie niedawno odbita z rąk antyrządowych partyzantów.
"Wagnerowcy" są oskarżani o dokonanie w RŚA wielu zbrodni wojennych – masakry cywilów i gwałty. Poza tym, jak donosi serwis "Daily Beast", firma najemnicza Jewgienija Prigożyna rekrutuje afrykańskich partyzantów z tego kraju, związanych np. z grupą Union for Peace, na wojnę w Ukrainie. Co najmniej setka z nich znalazła się na froncie w Donbasie. Według informatorów "DB", kontakt z tymi żołnierzami dawno się urwał, ale zanim to nastąpiło informowali kolegów przez telefon, że Rosjanie dają im mało amunicji i są zmuszeni kraść, by się wyżywić.
Republika Środkowoafrykańska to jeden z najbiedniejszych krajów Afryki. Od kiedy uzyskał niepodległość w 1960 r. jest pogrążony w chaosie. Aktualna wojna domowa trwa tam nieprzerwanie do 2012 r.
Źródło: AFP/Daily Beast
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski