Wszystkie opcje "na stole"? Pentagon odpowiada ws. Patriotów
Wojna w Ukrainie trwa już 279 dni. - Nie mamy obecnie planów rozmieszczenia systemów obrony powietrznej Patriot na Ukrainie - powiedział we wtorek rzecznik Pentagonu gen. Patrick Ryder. Jak dodał, gdyby inne państwo zdecydowało się na taki krok, byłaby to jego suwerenna decyzja. Ryder odpowiedział w ten sposób podczas konferencji prasowej na pytanie, czy USA rozważają dostarczenie Patriotów na Ukrainę albo samodzielnie lub w porozumieniu z sojusznikami. Rzecznik stwierdził, że choć obrona powietrzna jest priorytetem dla USA, jeśli chodzi o pomoc Ukrainie i prowadzi na ten temat rozmowy, to obecnie nie ma planów przekazania tego konkretnego systemu.
- Ukraińskie MSW poszukuje sześciu rosyjskich wojskowych, którzy w marcu brali udział w brutalnej pacyfikacji i grabieniu wsi Bohdanówka w obwodzie kijowskim. "Okupanci brutalnie znęcali się nad ludnością cywilną, używając siły i grożąc jej bronią, rabując jej mienie i wywożąc kosztowności".
- Rosjanie uprawiają "techniczny kanibalizm", składając nowe pociski z części sowieckich rakiet - uważa ukraiński ekspert wojskowy Mychajło Samuś. Jego zdaniem nie ma co liczyć na szybkie wyczerpanie podstawowych zapasów.
- Pod Bachmutem trwają intensywne walki wojsk ukraińskich i rosyjskich. Zdjęcia z frontu, które pojawiają się w mediach społecznościowych, są porównywane do tych z I wojny światowej, a to, co dzieje się na polu walki - do krwawej bitwy pod Verdun i koszmaru wojny pozycyjnej w rozmokniętych okopach. - Odczłowieczeni żołnierze wysyłani są na pewną śmierć - mówią rozmówcy Wirtualnej Polski.
- Rosja przerzuciła na Białoruś transport sprzętu wojskowego - w tym 15 rakietowych systemów przeciwlotniczych Tor-M2 - który docelowo trafi pod Baranowicze - poinformował w poniedziałek niezależny portal Zerkalo.io. Baranowicze leżą w sąsiadującym z Polską obwodzie brzeskim.
Nasza oferta dla polskiego rządu w sprawie ochrony jego własnego kraju jest wciąż na stole - powiedział we wtorek Scholz, cytowany przez agencję Reutera.
- Polska jest szczególnie narażona - stało się to jasne podczas tragicznego ataku rakietowego z dwiema ofiarami śmiertelnymi. Ważne było i jest dla mnie wspieranie Polski jako dobrego sąsiada i bliskiego sojusznika w tych trudnych czasach. Stąd ta oferta - nadzór i obrona powietrzna z Eurofighterami i Patriotami - powiedziała Lambrecht w rozmowie opublikowanej we wtorek na portalu dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung". - Podtrzymujemy naszą ofertę - zapewniła.
- Oferta brzmi: stacjonowanie niemieckich Patriotów z niemieckimi załogami na polskiej ziemi - dopytywał FAZ. - Taka właśnie jest oferta - odpowiedziała minister obrony Niemiec.
Według kanclerza Niemiec Olafa Scholza oferta dostarczenia niemieckich systemów obrony powietrznej Patriot Polsce, jest nadal aktualna - przekazała we wtorek agencja Reutera. O aktualności propozycji zapewniła we wtorek także minister obrony Christine Lambrecht w wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Najprawdopodobniej przyjęciem ukraińskich żołnierzy w Czechach i wyjazdem Czechów na misje szkoleniowe w innych krajach senatorzy zajmą się już w czwartek. Według wcześniejszych informacji szkolenie ukraińskich żołnierzy w Czechach odbędzie się na poligonach przy garnizonie Libava na Morawach i obejmie jednostki zmechanizowane oraz jednostki specjalistyczne na przykład saperów lub specjalistów od broni masowego rażenia, szczególnie broni chemicznej.
Do końca przyszłego roku powinno odbyć się pięć czterotygodniowych turnusów - wynika z rządowych planów. W każdym z nich mogłoby uczestniczyć do 800 ukraińskich żołnierzy. Do innych krajów UE, głównie do Polski, będzie mogło wyjechać 55 żołnierzy.
Izba Poselska czeskiego parlamentu wyraziła we wtorek zgodę na pobyt i szkolenie ukraińskich żołnierzy w Czechach. Zatwierdziła również wysłanie czeskich żołnierzy do szkolenia Ukraińców w innych państwach unijnych. Decyzję posłów musi jeszcze potwierdzić senat i podpisać prezydent.
Od marca 2020 roku do końca maja 2022 roku (z przerwami) na Węgrzech obowiązywał stan zagrożenia związany z pandemią koronawirusa. Z kolei 24 maja został wprowadzony stan zagrożenia wojną w związku z konfliktem w Ukrainie.
Według uzasadnienia podanego w dekrecie specjalny porządek prawny jest potrzebny "w związku z konfliktem zbrojnym i katastrofą humanitarną w Ukrainie oraz w celu zapobieżenia i opanowania ich skutków na Węgrzech".
Dekret został opublikowany w węgierskim dzienniku urzędowym w poniedziałek wieczorem i zaczął obowiązywać od wtorku. Jak przypomina portal Telex.hu, w czasie trwania stanu zagrożenia „rząd może przyjąć dekrety zawieszające stosowanie niektórych ustaw”.
Premier Węgier Viktor Orban podpisał rozporządzenie rządu przedłużające o kolejne siedem miesięcy stan zagrożenia w związku z toczącą się w Ukrainie wojną.
THeMIS to wielozadaniowy bezzałogowy pojazd gąsienicowy, który można szybko przystosować do różnych funkcji (m.in. transportu uzbrojenia, rozminowywania, wsparcia operacji rozpoznawczych).
- Rozmieszczenie THeMIS w Ukrainie oznacza, że ukraińskie siły zbrojne mogą zwiększyć bezpieczeństwo swoich żołnierzy i pozwolić pojazdom na wykonywanie zadań, stanowiących bezpośrednie zagrożenie dla ludzi – powiedział Kuldar Vaarsi, dyrektor generalny Milrem Robotics.
Siedem pojazdów, przeznaczonych do ewakuacji rannych, zostanie według zapewnień Milrem Robotics dostarczonych do końca bieżącego roku. Pozostałych siedem, skonfigurowanych do torowania i rozminowywania dróg, trafi na Ukrainę w przyszłym roku.
Niemiecka firma zbrojeniowa Krauss-Maffei Wegmann (KMW) oraz estoński producent Milrem Robotics potwierdziły wysłanie 14 bezzałogowych pojazdów gąsienicowych THeMIS na Ukrainę w ramach działań finansowanych przez niemieckie ministerstwo brony – poinformował we wtorek portal "The Kyiv Independent".
Ryder zaznaczył, że gdyby inne państwo zdecydowało się przekazać ten system, byłaby to jego suwerenna decyzja.
- Jeśli chodzi o NATO, to wyobrażałbym sobie, że byłoby to częścią dyskusji Sojuszu - dodał.
Ryder zaznaczył, że przekazanie jakiegokolwiek zaawansowanego systemu obrony powietrznej wymaga znaczącego przeszkolenia i zapewnienia dla niego odpowiedniej logistyki.
Powiązane tematy:
- Jeśli chodzi o jakikolwiek typ baterii Patriot z USA, w tej chwili nie mamy żadnych planów, by dostarczać je na Ukrainę. Ale nadal prowadzimy dyskusje i jeśli będziemy mieli coś do ogłoszenia, poinformujemy o tym - powiedział. Wcześniej wysoki rangą przedstawiciel resortu przekazał podczas telekonferencji, że jeśli chodzi o systemy obrony powietrznej, wszystkie opcje są "na stole", w tym systemy Patriot.
Ryder odpowiedział w ten sposób podczas konferencji prasowej na pytanie, czy USA rozważają dostarczenie Patriotów na Ukrainę albo samodzielnie lub w porozumieniu z sojusznikami. Rzecznik stwierdził, że choć obrona powietrzna jest priorytetem dla USA jeśli chodzi o pomoc Ukrainie i prowadzi na ten temat rozmowy, to obecnie nie ma planów przekazania tego konkretnego systemu.
Nie mamy obecnie planów rozmieszczenia systemów obrony powietrznej Patriot na Ukrainie - powiedział we wtorek rzecznik Pentagonu gen. Patrick Ryder. Jak dodał, gdyby inne państwo zdecydowało się na taki krok, byłaby to jego suwerenna decyzja.
- Patrzymy w zupełnie inną stronę, jesteśmy częścią Zachodu, cywilizacji wolności, cywilizacji demokracji, cywilizacji moralności i etosu - mówił prezydent. - Byliśmy nią, jesteśmy nią od ponad 1050 lat, odkąd jesteśmy państwem chrześcijańskim, przynależącym właśnie do wspólnoty Zachodu - podkreślał.
- Jesteśmy gotowi bronić się przed sowieckim czy rosyjskim ciemiężcą - zadeklarował prezydent, wskazując, że jest to jedno z najważniejszych zadań, jakie stoi od stuleci przed polskim żołnierzem i przed tym, kto jest za niego odpowiedzialnym, czyli za polskim oficerem.
Duda podkreślał także, że "decydując się na naukę i służbę w szkołach oficerskich, decydując się na służbę w polskim wojsku, na tym właśnie oficerskim poziomie, przyjmujecie zarazem na siebie odpowiedzialność za kształt polskiego wojska, za prowadzenia polskich żołnierzy, jeżeli trzeba będzie - to prowadzanie ich na szlak bojowy w obronie ojczyzny".
Jak podkreślił Duda, Polska i inne narody Europy Środkowej wiedzą, co znaczy "ruski mir". - Wiemy o tym, że pod tym słowem dla nas nie kryje się nic dobrego - mówił. - Wiemy, że to oznacza niewolę, wiemy o tym, że to oznacza brak wolności, wiemy o tym, że to bardzo często oznacza więzienie, cierpienie i śmierć, bo takie doświadczenia wynieśliśmy z naszej historii - powiedział prezydent.
- Jesteśmy dzisiaj w niezwykle ważnym czasie - mówił prezydent. -Niezwykle ważnym, bo niezwykle poważnym. Za naszą granicą, na wschodzie toczy się wojna - podkreślał. - Państwo, które wtedy w 1830 roku było zaborcą - Rosja, dzisiaj próbuje podporządkować sobie wolną, suwerenną, niepodległą Ukrainę, próbuje dokonać zaboru kolejnych części tego państwa, odebrania ludziom wolności, przymuszenia ich do pracy na swoją rzecz, do życia w czymś, co Rosjanie nazwali sobie ruskim mirem, a co u nas wywołuje dreszcz gniewu na karku - dodał.
Jesteśmy gotowi bronić się przed sowieckim czy rosyjskim ciemiężcą - mówił we wtorek prezydent Andrzej Duda podczas apelu z okazji Dnia Podchorążego oraz 192. rocznicy wybuchu Powstania Listopadowego.
Moneta przedstawia postać kobiety chroniącej w przyciśniętych do twarzy dłoniach ptaka. Nad przyodzianą w wianek głową i kłosem zboża widnieje napis "Slava Ukraini". Dwa miliony monet wybito w Mennicy Finlandii.
- Moneta o nominale dwóch euro ma wspierać Ukrainę i trafi dziś do obywateli Estonii i poprzez sprzedaż, do innych krajów Europy. Moneta ma przypominać ludziom, że wolność jest wartością najwyższą - powiedział dyrektor Banku Estonii Madis Muller.
W lipcu bank wyemitował 40 tys. podobnych monet, a środki zebrane z ich sprzedaży przekazano bankowi centralnemu Ukrainy.
Bank centralny Estonii rozpoczął we wtorek emisję dwóch milionów monet o wartości dwóch euro z napisem "Slava Ukraini" - poinformowała agencja BNS.
Monety zostaną wprowadzone do obiegu przez banki oraz punkty sprzedaży detalicznej. Ich zakup będzie również możliwy jako część charytatywnej cegiełki; środki zebrane w ten sposób trafią bezpośrednio do Ukrainy.
- Chociaż tak wiele się o tym nie mówi, bez przerwy toczone są w cyberprzestrzeni walki przeciwko Ukrainie - powiedział, komentując wydarzenie, Hanno Pevkur, minister obrony Estonii. - Cyberataki są też wymierzane codziennie przeciwko państwom NATO, a opór przeciwko nim nie jest w żadnym wypadku pewny. Dlatego musimy przeprowadzać treningi na szczeblu sojuszniczym - dodał minister.
W rozpoczętych w Tallinie w poniedziałek pięciodniowych ćwiczeniach uczestniczy około tysiąc osób, ich celem jest zwiększenie zdolności obronnych w cyberprzestrzeni przez kraje NATO i ich sojuszników.
W Estonii rozpoczęto coroczne ćwiczenia NATO z zakresu cyberbezpieczeństwa. W 15. edycji ćwiczeń udział biorą reprezentanci 26 państw Sojuszu oraz obywatele Finlandii, Gruzji, Irlandii, Japonii, Szwecji, Szwajcarii i osoby reprezentujące Unię Europejską - poinformowała we wtorek telewizja ERR.
"Ich zapasy praktycznie wyczerpały się na początkowym etapie wojny i w lecie. Dlatego też sojusznicy próbowali pozyskiwać je z magazynów wschodnioeuropejskich krajów NATO, lecz ich zapasy też są istotnie ograniczone" – pisze BBC Ukraina.
W zachodnich systemach artyleryjskich przekazywanych Ukrainie stosowana jest amunicja standardu natowskiego, m.in. kalibru 155 mm.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski