Piekło na ziemi. Krajobraz z frontu w Ukrainie jak z I wojny światowej

Pod Bachmutem trwają intensywne walki wojsk ukraińskich i rosyjskich. Zdjęcia z frontu, które pojawiają się w mediach społecznościowych, są porównywane do tych z I wojny światowej, a to, co dzieje się na polu walki - do krwawej bitwy pod Verdun i koszmaru wojny pozycyjnej w rozmokniętych okopach. - Odczłowieczeni żołnierze wysyłani są na pewną śmierć - mówią rozmówcy Wirtualnej Polski.

Bachmut wygląda jak piekło na ziemi
Bachmut wygląda jak piekło na ziemi
Źródło zdjęć: © PAP

Przejmujące zimno, kleiste błoto, ostrzały w dzień i w nocy, widmo śmierci - tak można opisać to, co dzieje się na ukraińskim froncie. Pod Bachmutem, gdzie toczą się intensywne walki, ma miejsce piekło na ziemi.

Doradca gabinetu prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz powiedział, że po walkach pozostają "warstwy" zabitych żołnierzy przeciwnika.

- Rosjanie przeprowadzają po kilka ataków w ciągu dnia - dodał. W ostatnich dniach sieć obiegły zdjęcia z tego rejonu, na których widać ukraińskich żołnierzy w okopach, broniących się przed inwazją wojsk rosyjskich.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bachmut jak front I wojny światowej

Rosja i Ukraina porównują bitwę pod Bachmutem do bitwy pod Verdun z I wojny światowej. Przypomnijmy, że podczas tej bitwy, w zamierzeniu dowództwa niemieckiego, walki miały spowodować wykrwawienie się armii francuskiej. W wyniku serii ataków i kontrataków obie strony poniosły ogromne straty - Cesarstwo Niemieckie na poziomie 338 tys. żołnierzy, a Francja na poziomie 348 tys. Walki w rejonie Verdun były toczone z ogromną zaciętością. Niejednokrotnie dochodziło do starć na bagnety. Była to prawdziwa bitwa na wyniszczenie.

Verdun pozostało w rękach Francuzów. Walki, jakie miały tam miejsce, przeszły do historii jako "piekło Verdun" lub "młyn verdeński". Obie strony dziesiątkowały się wzajemnie.

Kevin Rothrock, dziennikarz niezależnego rosyjskojęzycznego portalu Meduza, opublikował na Twitterze wpis, do którego dołączył wstrząsające zdjęcie przedstawiające kikuty drzew na spalonej ziemi. To wynik ostrzału artyleryjskiego podczas walk na froncie pod Bachmutem.

Na innej fotografii widać zabłocone, przemoczone buty i ubranie jednego z żołnierzy. Fragmenty udostępnianych w sieci nagrań ukazują też, jak żołnierze owijają sobie stopy i buty różnego rodzaju folią i plastikami, próbując w ten sposób ochronić się przed wilgocią i stworzyć izolację.

W innym wpisie w mediach społecznościowych porównano zdjęcia z frontu I wojny światowej (z lewej) i z Ukrainy (prawej). Zestawienie jest bardzo wymowne.

"Walczą w takich warunkach o wolność Ukrainy. Niezniszczalni!"

Jeszcze przed kilkoma dniami rzecznik ukraińskiego Wschodniego Zgrupowania Wojsk Serhij Czerewaty informował, że na odcinkach frontu pod Bachmutem i Awdijiwką w Donbasie siły ukraińskie zniszczyły rdzeń rosyjskiej armii, składający się z zawodowych żołnierzy. - Przeciwnikowi pozostało tam walczyć siłami niedawno zmobilizowanych rezerwistów - dodał.

Teraz, kiedy zaczęło się pojawiać coraz więcej doniesień z tej części frontu, doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Gerashchenko przekazał: "Nasi Obrońcy w Bachmucie walczą w takich warunkach o wolność Ukrainy. Niezniszczalni! Chwała Bohaterom!".

Zarówno Rosja, jak i Ukraina wysyłają więcej sił w rejon Bachmutu i próbują wykorzystać coraz trudniejszą sytuację na froncie na swoją korzyść. Ukraińcy robią wszystko, by walczyć nie tylko z armią wroga, ale i ze złymi warunkami, w których się znaleźli.

"Odczłowieczeni żołnierze wysyłani na pewną śmierć"

Generał broni rezerwy Wojska Polskiego dr Mirosław Różański mówi w rozmowie z Wirtualną Polską, że front działań Rosjan został obecnie skupiony na froncie północno-wschodnim. - Działania, które są tam prowadzone, są próbą niedopuszczenia do tego, by armia ukraińska zajmowała kolejne tereny - zaznacza.

I sugeruje, by zwrócić uwagę na to, kto jest kierowany do tychże działań na froncie. - To rosyjscy żołnierze o niskim morale, fatalnym przygotowaniu. Dowódcy rosyjscy i Władimir Putin nie przejmują się żołnierzami. Wysyłani są na pewną śmierć - podkreśla.

- Rosja jest w okresie ponoszenia kolejnych porażek militarnych. Działania, które są prowadzone m.in. pod Bachmutem, są determinacją, która wyraża się tym, że żołnierze nieprzygotowani, źle dowodzeni, są wysyłani na front. To element barbarzyństwa, który od dawna obserwujemy. Żołnierze są odczłowieczeni - zaznacza gen. Różański.

"Najgorsze jest błoto, wilgoć i chłód - to jest zabójcze"

Pułkownik rezerwy, ekspert fundacji Stratpoints i były zastępca szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego Maciej Matysiak zaznacza, że przy wojnie prowadzonej w ten sposób, jak w Ukrainie, to codzienność. - Zimno, głodno, chłodno - ocenia.

Kluczowe będzie działanie artylerii ukraińskiej na rosyjskich żołnierzy, którzy - w ocenie pułkownika - mają niskie morale. - Są to osoby zmobilizowane, które są niezadbane przez stronę rosyjską. Nie znaczy to, że Ukraińcom będzie łatwiej. Wszystko zależy od zimy i czy aura pozwoli na kontynuowanie działań - zaznacza.

- Dla żołnierza najgorszy nie jest mróz i zmarznięta ziemia. Najgorsze jest błoto, wilgoć i chłód - to jest zabójcze, bo zdecydowanie bardziej wychładza, obniżając kondycję każdego człowieka. Kiedy przyjdzie mróz, Ukraińcy sprawniej pójdą atakować pozycje rosyjskie - dodaje płk Matysiak.

Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
bachmutukrainawojna w Ukrainie
Wybrane dla Ciebie