Tajemnicze podpalenia na Podhalu. Sprawca nie jest jeden?
W okolicach Zakopanego doszło do serii podpaleń. Podejrzany o ich dokonanie mężczyzna trafił w piątek do aresztu. W sobotę nad ranem jednak, w pobliżu stacji paliw w Bukowinie Tatrzańskiej, spłonął kolejny budynek - donosi tvn24.pl.
Zgłoszenie o pożarze wpłynęło do zakopiańskiej straży około godziny 3 nad ranem. Walczono z nim do godziny 6. Na miejscu pracowało 9 zastępów straży.
Prawdopodobną przyczyną pojawienia się ognia było podpalenie. Budynek nie był zamieszkany.
Był to kolejny, spowodowany podpaleniem, pożar na Podhalu. Pierwsze miały miejsce w połowie bieżącego roku, kiedy w krótkich odstępach czasu spłonęły: drewniany dom, szałas oraz stara szopa na osiedlu Gawlaki w Zakopanem. Do kolejnego doszło we wrześniu w miejscowości Kościelisko. Wtedy, w pobliżu Butorowego Wierchu, podpalono niezamieszkały drewniany budynek. W ubiegły weekend na zakopiańskiej Olczy spaleniu uległa drewniana szopa.
Ostatni pożar miał miejsce 7 października w pobliżu drogi na Cyrhlę w Zakopanem, gdzie również spłonął niezamieszkały, drewniany budynek.
W piątek do aresztu trafił 20-latek podejrzany o serię podpaleń. Przyznał się on do czterech z nich. Za zniszczenia mienia poprzez spowodowanie pożaru grozi mu kara do 10 lat więzienia. Sąd zadecydował o umieszczeniu go w areszcie na okres trzech miesięcy