Tajemnicze obiekty nie szpiegowały USA? Biden wyjaśnia
- Nadal nie wiemy, czym były trzy ostatnio zestrzelone obiekty. Nic nie wskazuje, aby były one częścią chińskiego programu szpiegowskiego; obiekty najprawdopodobniej związane były z podmiotami prywatnymi - oświadczył prezydent USA Joe Biden. Jak zapewnił, "jeśli jakikolwiek obiekt będzie stanowił zagrożenie dla bezpieczeństwa narodu amerykańskiego, zdejmiemy go z nieba".
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ.
Prezydent USA na czwartkowej konferencji prasowej wytłumaczył, że nakazał amerykańskim żołnierzom zestrzelenie trzech obiektów ze względu na zagrożenie dla ruchu lotniczego. - Wówczas nie można było wykluczyć ryzyka związanego z inwigilacją wrażliwych obiektów - przekazał Biden. - Działaliśmy z dużą ostrożnością - zapewnił.
W jego opinii nie ma dowodów na to, aby w ostatnim czasie nastąpił "nagły wzrost liczby obiektów na niebie".
Amerykański przywódca zapewnił jednak, że jego administracja wdroży środki mające na celu poprawę zdolności wykrywania obiektów bezzałogowych. - To doprowadzi do bezpieczniejszego nieba dla naszych obywateli - przekazał polityk.
Jak dodał, Stany Zjednoczone będą nadal współpracować z Chinami. - Szukamy konkurencji, a nie konfliktu z Chinami. Nie szukamy nowej zimnej wojny - zapewnił Biden.
- Spodziewam się, że będę rozmawiał na ten temat z prezydentem Xi... Mam nadzieję, że uda nam się dojść do konsensusu. Ale nie będę przepraszać za zdjęcie tego balonu - przekazał prezydent USA.
Tajemnicze obiekty na niebie w USA. Biden wydał polecenie
W ubiegłym tygodniu amerykańskie myśliwce wojskowe F-16 zestrzeliły "niezidentyfikowany obiekt". Strącono go nad jeziorem Huron w pobliżu granicy amerykańsko-kanadyjskiej - poinformował Pentagon. Był to kolejny taki incydent nad Ameryką Północną w ciągu ostatnich dni.
Z ujawnionego nagrania rozmowy między dwoma pilotami samolotów F-16, które zestrzeliły tajemniczy obiekt wynikał, że nie byli oni w stanie ocenić, z czym mają do czynienia. - Tak naprawdę nie nazwałbym tego balonem - stwierdził jeden z pilotów. Nie potrafił jednak opisać obiektu, który widział na zewnątrz samolotu. - Wygląda jak coś... jak jakiś obiekt, który jest rozciągnięty... Trudno powiedzieć, jest dość mały - dodał.
Karine Jean-Pierre, rzeczniczka Białego Domu, zaprzeczyła, że obiekty mogły pochodzić spoza Ziemi. - Chcę mieć pewność, że to wiecie. Nic nie wskazuje w tej historii na kosmitów, ani aktywność pozaziemską - mówiła Jean-Pierre podczas poniedziałkowej konferencji w Białym Domu.
Po zestrzeleniu trzech niezidentyfikowanych obiektów latających w przestrzeni powietrznej USA prezydent Joe Biden powołał specjalny międzyagencyjny zespół. W skład zespołu stworzonego z inicjatywy doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Jake'a Sullivana weszli m.in. przedstawiciele Pentagonu czy Federalnej Administracji Lotnictwa.