Sprawa wciąż niewyjaśniona
W śledztwie popełniono sporo uchybień: nie zabezpieczono śladów, nie zbadano zamka do drzwi domu, zabrudzeń na drzwiach i ościeżnicach willi, zignorowano zeznania świadka (który powiedział, że widział, jak ranem 1 września z domu Jaroszewiczów wychodziła kobieta i dwóch mężczyzn).
W 1994 roku rozpoczął się proces rzekomych sprawców: Krzysztofa R. (ps. Faszysta), Wacława K. (ps. Niuniek), Jana K. (ps. Krzaczek) i Jana S. (ps. Sztywny). Głównym dowodem w sprawie miało być zeznanie konkubiny Krzysztofa R., która zeznała, że on i Wacław K. planowali napad na Piotra Jaroszewicza. Proces zakończył się w roku 2000 prawomocnym uniewinnieniem oskarżonych, jako że konkubina Krzysztofa R. skorzystała z prawa do odmowy składania wyjaśnień. W 2005 roku, w celu wykorzystania możliwości oferowanych przez wprowadzony w 2001 roku system automatycznej identyfikacji odcisków palców (AFIS), zostało wznowione śledztwo w sprawie zabójstwa małżeństwa Jaroszewiczów. Pod koniec 2005 roku analitycy Archiwum X (sekcji zajmującej się wyjaśnianiem skomplikowanych spraw kryminalnych) odkryli, że z akt sprawy zabójstwa Jaroszewiczów zaginęły kluczowe dowody, to znaczy trzy folie ze śladami niezidentyfikowanych odcisków palców. Odciski te zostały znalezione na miejscu zabójstwa - na ciupadze, okularach Jaroszewicza
i drzwiach szafy znajdującej się w jego gabinecie - i nie należały do Jaroszewiczów, ich rodzin, znajomych ani policjantów. Nie udało się, mimo dwuletnich poszukiwań, odszukać tych folii. Znaleziono jedynie zdjęcie odcisków zebranych z ciupagi - jednak próba ustalenia, kto je na niej pozostawił, mimo zastosowania systemu AFIS, zakończyła się niepowodzeniem.
Premiera i jego żonę pochowano u boku Oksany w rodzinnym grobowcu na Powązkach Wojskowych.
Fragmenty książki "Sławne pary PRL" publikujemy dzięki uprzejmości wydawnictwa "Czerwone i Czarne". Pozostała część tekst na podstawie: Wikipedia, "Super Express", "Newsweek".
(js)