Tajemnicza śmierć radnego Pawła Chruszcza. Rodzina ma mieć nowe dowody
To może być zwrot w śledztwie dotyczącym śmierci głogowskiego radnego Pawła Chruszcza, brata posła Sylwestra Chruszcza. Jego bliscy twierdzą, że mają dowody na to, że mógł być pobity przed śmiercią. Prokuratura w Legnicy zapewnia, że każde nowe informacje będą wnikliwe sprawdzone.
- Mamy dowody na to, że miał pobite nogi, plecy, bark i mostek. Był prawdopodobnie przyciśnięty do ziemi. Taką opinię wydało kilku niezależnych patomorfologów, do których się zwróciliśmy. Oglądali oni zdjęcia z sekcji zwłok, a także z miejsca tragedii. Ich zdaniem, faktycznie była to śmierć przez uduszenie, ale ktoś mógł Pawłowi pomóc zawisnąć na sznurze. Wszyscy, niezależnie od siebie, wskazywali na posiniaczone nogi i zbity bark. A także, że przed śmiercią leżał na plecach i był przez kogoś dociskany – mówi nam jeden z bliskich z otoczenia radnego Pawła Chruszcza.
I jak dodaje, w tej sprawie, w legnickiej prokuraturze zostały złożone wnioski dowodowe. A także została dołączona prośba o wykonanie kolejnych badań przez patomorfologów.
Co na to śledczy? - Stan obrażenia ciała dla prokuratury ma bardzo duże znaczenie. Zapewniam, że prokurator prowadzący sprawę, wnikliwie zapozna się z wnioskami dowodowymi. Każdy sensowny wniosek, każdy sensowny szczegół - wskazywany przez rodzinę czy przez pełnomocników rodziny jest przez prokuratora dokładnie analizowany i rozpatrywany - mówi WP szef prokuratury rejonowej w Legnicy Zbigniew Harasimiuk.
Przypomnijmy, Paweł Chruszcz został znaleziony martwy 31 maja ubiegłego roku. Jego ciało wisiało na słupie energetycznym w pobliżu Droglowic w gminie Pęclaw. Policję zawiadomiła o zaginięciu żona radnego. W poszukiwania zaangażowała się grupa znajomych radnego. To oni znaleźli najpierw jego auto, a kilkadziesiąt metrów dalej ciało.
Według sekcji zwłok radny Paweł Chruszcz zmarł w wyniku uduszenia. Na jego szyi znaleziono bruzdę wisielczą. Wskazywałoby to na samobójstwo. W taką wersję od początku nie wierzyła rodzina oraz bliscy Chruszcza.
- Nic nie przemawiało za tym, by Paweł mógł popełnić samobójstwo. Był szczęśliwym mężem i ojcem, był bardzo zżyty z żoną i dziećmi –mówił nam w czerwcu jego przyjaciel.
Śledztwo w sprawie śmierci samorządowca od 9 miesięcy prowadzi prokuratura rejonowa w Legnicy. Śledczy badają sprawę pod kątem samobójstwa, nakłaniania do samobójstwa oraz udziału osób trzecich. Parę miesięcy temu wykonano badania toksykologiczne, mechanoskopijne, fizykochemiczne oraz śladów DNA. W zabezpieczonym podczas sekcji zwłok materiale nie wykazano obecności substancji odurzających i psychotropowych. Badania ujawniły natomiast, że we krwi pokrzywdzonego znajdował się jeden promil alkoholu.
- Czekamy jeszcze na dwie opinie, w tym na tą końcową, sporządzoną na podstawie całości materiału dowodowego, czyli wyników wszystkich badań i przesłuchań świadków. Sprawę traktujemy bardzo poważnie, cały czas prowadzone są czynności. Zakres zabezpieczonych przez nas dowodów był bardzo szeroki. Od śladów biologicznych poprzez elektroniczne dowody czy nagrania z monitoringu. Wszystkie te materiały zostały przeanalizowane w ok. 90 procentach. Jesteśmy w posiadaniu bardzo ważnych ekspertyz, które będą kluczowym materiałem przy sporządzaniu końcowej opinii. O szczegółach jednak na razie nie mogę mówić – mówi WP szef prokuratury rejonowej w Legnicy Zbigniew Harasimiuk.
Paweł Chruszcz był aktywnym radnym miejskim i miłośnikiem lokalnej historii. Ujawnił m.in. wyniki badań dotyczące przekroczeń w Głogowie norm arsenu w powietrzu. Jego zdaniem odpowiadały za to huty należące do KGHM.
Przypomnijmy, że na początku czerwca miał spotkać się z zastępcą koordynatora ds. służb specjalnych, ministrem Maciejem Wąsikiem. Miał mu przekazać dokumenty dotyczące sprzedaży przez władze miasta przedszkola po – jego zdaniem – zaniżonej cenie. Zastanawiała go cena, po jakiej prezydent Głogowa sprzedał placówkę – 940 tys. zł, choć według lokalnych analityków nieruchomość miałaby być warta ponad 2 mln zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl