Tajemnicza śmierć radnego Pawła Chruszcza. Rodzina ma mieć nowe dowody

To może być zwrot w śledztwie dotyczącym śmierci głogowskiego radnego Pawła Chruszcza, brata posła Sylwestra Chruszcza. Jego bliscy twierdzą, że mają dowody na to, że mógł być pobity przed śmiercią. Prokuratura w Legnicy zapewnia, że każde nowe informacje będą wnikliwe sprawdzone.

Paweł Chruszcz został znaleziony martwy 31 maja 2018 roku
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Sylwester Ruszkiewicz

- Mamy dowody na to, że miał pobite nogi, plecy, bark i mostek. Był prawdopodobnie przyciśnięty do ziemi. Taką opinię wydało kilku niezależnych patomorfologów, do których się zwróciliśmy. Oglądali oni zdjęcia z sekcji zwłok, a także z miejsca tragedii. Ich zdaniem, faktycznie była to śmierć przez uduszenie, ale ktoś mógł Pawłowi pomóc zawisnąć na sznurze. Wszyscy, niezależnie od siebie, wskazywali na posiniaczone nogi i zbity bark. A także, że przed śmiercią leżał na plecach i był przez kogoś dociskany – mówi nam jeden z bliskich z otoczenia radnego Pawła Chruszcza.

I jak dodaje, w tej sprawie, w legnickiej prokuraturze zostały złożone wnioski dowodowe. A także została dołączona prośba o wykonanie kolejnych badań przez patomorfologów.

Co na to śledczy? - Stan obrażenia ciała dla prokuratury ma bardzo duże znaczenie. Zapewniam, że prokurator prowadzący sprawę, wnikliwie zapozna się z wnioskami dowodowymi. Każdy sensowny wniosek, każdy sensowny szczegół - wskazywany przez rodzinę czy przez pełnomocników rodziny jest przez prokuratora dokładnie analizowany i rozpatrywany - mówi WP szef prokuratury rejonowej w Legnicy Zbigniew Harasimiuk.

Przypomnijmy, Paweł Chruszcz został znaleziony martwy 31 maja ubiegłego roku. Jego ciało wisiało na słupie energetycznym w pobliżu Droglowic w gminie Pęclaw. Policję zawiadomiła o zaginięciu żona radnego. W poszukiwania zaangażowała się grupa znajomych radnego. To oni znaleźli najpierw jego auto, a kilkadziesiąt metrów dalej ciało.

Według sekcji zwłok radny Paweł Chruszcz zmarł w wyniku uduszenia. Na jego szyi znaleziono bruzdę wisielczą. Wskazywałoby to na samobójstwo. W taką wersję od początku nie wierzyła rodzina oraz bliscy Chruszcza.

- Nic nie przemawiało za tym, by Paweł mógł popełnić samobójstwo. Był szczęśliwym mężem i ojcem, był bardzo zżyty z żoną i dziećmi –mówił nam w czerwcu jego przyjaciel.

Zobacz także: Neumann o Brudzińskim. Przy okazji dostało się Zielińskiemu

Śledztwo w sprawie śmierci samorządowca od 9 miesięcy prowadzi prokuratura rejonowa w Legnicy. Śledczy badają sprawę pod kątem samobójstwa, nakłaniania do samobójstwa oraz udziału osób trzecich. Parę miesięcy temu wykonano badania toksykologiczne, mechanoskopijne, fizykochemiczne oraz śladów DNA. W zabezpieczonym podczas sekcji zwłok materiale nie wykazano obecności substancji odurzających i psychotropowych. Badania ujawniły natomiast, że we krwi pokrzywdzonego znajdował się jeden promil alkoholu.

- Czekamy jeszcze na dwie opinie, w tym na tą końcową, sporządzoną na podstawie całości materiału dowodowego, czyli wyników wszystkich badań i przesłuchań świadków. Sprawę traktujemy bardzo poważnie, cały czas prowadzone są czynności. Zakres zabezpieczonych przez nas dowodów był bardzo szeroki. Od śladów biologicznych poprzez elektroniczne dowody czy nagrania z monitoringu. Wszystkie te materiały zostały przeanalizowane w ok. 90 procentach. Jesteśmy w posiadaniu bardzo ważnych ekspertyz, które będą kluczowym materiałem przy sporządzaniu końcowej opinii. O szczegółach jednak na razie nie mogę mówić – mówi WP szef prokuratury rejonowej w Legnicy Zbigniew Harasimiuk.

Paweł Chruszcz był aktywnym radnym miejskim i miłośnikiem lokalnej historii. Ujawnił m.in. wyniki badań dotyczące przekroczeń w Głogowie norm arsenu w powietrzu. Jego zdaniem odpowiadały za to huty należące do KGHM.

Przypomnijmy, że na początku czerwca miał spotkać się z zastępcą koordynatora ds. służb specjalnych, ministrem Maciejem Wąsikiem. Miał mu przekazać dokumenty dotyczące sprzedaży przez władze miasta przedszkola po – jego zdaniem – zaniżonej cenie. Zastanawiała go cena, po jakiej prezydent Głogowa sprzedał placówkę – 940 tys. zł, choć według lokalnych analityków nieruchomość miałaby być warta ponad 2 mln zł.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Tragiczny pożar klubu w Goa. 25 ofiar śmiertelnych
Tragiczny pożar klubu w Goa. 25 ofiar śmiertelnych
To tu wracają dzieci porwane przez Putina
To tu wracają dzieci porwane przez Putina
"Staruch" zadzwonił do Nawrockiego. Chce ułaskawienia
"Staruch" zadzwonił do Nawrockiego. Chce ułaskawienia
Pogoda na święta. Małe szanse, że spełni się marzenie wielu osób
Pogoda na święta. Małe szanse, że spełni się marzenie wielu osób
NATO "ma przesłanki". Pavel wskazuje na Rosję
NATO "ma przesłanki". Pavel wskazuje na Rosję
Niemcy ramię w ramię z Izraelem. "Nie planujemy"
Niemcy ramię w ramię z Izraelem. "Nie planujemy"
"Żegnaj, Ameryko". Włoski dziennik o nowej strategii USA
"Żegnaj, Ameryko". Włoski dziennik o nowej strategii USA
Dwie ostatnie kwestie. Kellogg mówi o negocjacjach
Dwie ostatnie kwestie. Kellogg mówi o negocjacjach
Ujawnili jak bawi się na Zachodzie córka rosyjskiego generała
Ujawnili jak bawi się na Zachodzie córka rosyjskiego generała
Syn Trumpa ostrzega. USA mogą wycofać się z procesu pokojowego w Ukrainie
Syn Trumpa ostrzega. USA mogą wycofać się z procesu pokojowego w Ukrainie
Dywersja na kolei. Policja zabiera głos po wydaniu czerwonej noty Interpolu
Dywersja na kolei. Policja zabiera głos po wydaniu czerwonej noty Interpolu
Pożar w Gdyni. W spalonej ciężarówce znaleziono ciało mężczyzny
Pożar w Gdyni. W spalonej ciężarówce znaleziono ciało mężczyzny