Tajemnicza śmierć Polki we Włoszech. Jej nagie zwłoki leżały przed hotelem

Nie żyje Magdalena J., 39-letnia Polka. Spadła z piątego piętra hotelu w mieście Olbia we Włoszech. Od połowy marca wynajmowała apartament z partnerem Marco M. W sprawie jest więcej pytań niż odpowiedzi.

Tajemnicza śmierć Polki we Włoszech. Jej nagie zwłoki leżały przed hotelem
Źródło zdjęć: © Twitter
Anna Kozińska

04.04.2018 | aktual.: 28.03.2022 10:01

Śmierć Magdaleny Żuk wstrząsnęła Polską. Okazuje się, że wydarzyła się podobna historia - tym razem nie w Egipcie, a we Włoszech. W sprawie prowadzone jest dochodzenie, ale jest utajnione - donosi portal La Nuova Sardegna. Do tragedii doszło w połowie marca. Kobieta spadła z piątego piętra hotelu Panorama.

Wiadomo, że Polka wynajmowała apartament razem ze swoim 44-letnim partnerem Marco M. Jak twierdzi, w momencie tragedii był w hotelu, ale nie widział, co się stało.

Chcieli spędzić romantyczny wieczór. Według świadków z apartamentu pary dobiegały odgłosy kłótni i krzyki, które nasiliły się około godziny 6.45. Chwilę potem na ulicy znaleziono nagie zwłoki Polki. Świadkowie słyszeli jej partnera. Krzyczał: "Dlaczego to zrobiłaś?". Policja w apartamencie znalazła alkohol i kokainę.

Karabinierzy zabrali partnera Polki na izbę przyjęć. Testy wykazały obecność alkoholu i narkotyków. Mężczyzna trafił do szpitala psychiatrycznego i dopiero później został przesłuchany w obecności adwokata.

Obraz
© Olbia

Według wstępnych oględzin zwłok, Magdalena J. zmarła ma skutek upadku. Na ciele kobiety znaleziono też obrażenia, które świadczą o tym, że walczyła z kimś przed śmiercią. Ślady walki miał także Marco M.

Jest podejrzewany o morderstwo, ale nie usłyszał jednak zarzutów. Prokuratura czeka bowiem na dokładnie wyniki sekcji zwłok i badania toksykologiczne. Śledczy przyznają jednak, że biorą pod uwagę różne hipotezy.

Według niektórych mediów, ciało Magdaleny J. zostało już przetransportowane do Polski.

Kulisy znajomości

Polka i Marco byli ze sobą przez kilka lat. Podobno się kłócili, rozstawali i znowu do siebie wracali. To nie wszystko. 39-latka miała się skarżyć, że partner źle ją traktuje i bije. Marco M. został przesłuchany. Podkreśla, że Magdalena J. była miłością jego życia. - Kochałem ją, jestem niewinny - zapewnia.

Według "Sardinia Post" kobieta kilkakrotnie trafiała do szpitala. Powodem miały być urazy spowodowane przez Marco M. Polka miała też cierpieć na załamanie psychiczne i depresję. Podobno myślała o samobójstwie. Szukała pomocy w lokalnym ośrodku zdrowia psychicznego.

Źródło: La Nuova Sardegna

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (528)