Tajemnicza śmierć 38‑latki. Akcja służb w Pniewach
Mieszkańcy jednego z bloków w Pniewach przeżyli chwile grozy. Budynek został ogrodzony, wstrzymano ruch i zamknięto ulicę. Na miejscu zaroiło się od służb, pojawili się strażacy z jednostki chemicznej. W jednym z mieszkań, w którym znaleziono zwłoki 38-letniej kobiety, odkryto również ślady silnie trującej substancji. Podejrzewano, że może to być cyjanowodór, bardziej znany pod nazwą Cyklon B.
15.03.2024 | aktual.: 15.03.2024 09:55
W środę wieczorem siostra 38-letniej mieszkanki Pniew, zaniepokojona brakiem kontaktu z kobietą, postanowiła ją odwiedzić, by sprawdzić, czy wszystko u niej w porządku. Niestety, gdy weszła do mieszkania, znalazła jej ciało.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Natychmiast wezwała służby. Policja, która pojawiła się w mieszkaniu musiała się z niego wycofać. - Informacje, które uzyskaliśmy w toku prowadzonego postępowania wskazują, że do zgonu doszło na skutek zażycia silnie trującej, toksycznej substancji. Nie możemy w tej chwili przeprowadzić na miejscu żadnych czynności - wyjaśniał na antenie TVP 3 Poznań prokurator Adam Bach z Prokuratury Rejonowej w Szamotułach.
Zatruła się Cyklonem B?
Do Pniew ściągnięto dziesięć zastępów straży pożarnej, w tym jednostkę ratownictwa chemicznego z Poznania. Podejrzewano, że 38-latka mogła zatruć się cyjanowodorem, jednym z najbardziej trujących związków chemicznych. Podczas II wojny światowej Niemcy używali tej substancji do uśmiercania ludzi w komorach gazowych w obozach zagłady. Z tego okresu znana jest pod nazwą Cyklon B.
Substancja ta jest nadal produkowana w Czechach pod nazwą Uragan D2. Służy do zwalczania gryzoni i insektów m.in. w przemyśle młynarskim.
Akcja służb trwała sześć godzin. W wyniku specjalistycznych badań ustalono, że 38-latka zatruła się inną silną substancją - cyjankiem potasu. Ustalenia te ma potwierdzić jeszcze sekcja zwłok kobiety
Śledczy prowadzą nie tylko dochodzenie w sprawie śmierci kobiety, ale także pochodzenia trującej substancji.
- Będziemy wyjaśniać, skąd kobieta mogła mieć ten środek chemiczny, ponieważ nie jest on dostępny w normalnej sprzedaży, jego reglamentacja jest ściśle kotrolowana - wyjaśnił mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Źródło: eszamotuły.pl, poznan.tvp.pl