Wymienili go na Moście Szpiegów
William Bell zostaje zarejestrowany w Departamencie I pod kryptonimem "Lambda" - jako osobowe źródło informacji polskiego wywiadu. Bill o tym nie wie. Zacharski nie kłamie, informując go, że jest przedstawicielem polskiego przemysłu. Bell dyskutuje z nim o swoich problemach w pracy i w domu. Od czasu do czasu dostaje od Zacharskiego drobne sumy pieniędzy. Rewanżuje się dokumentacją, którą Zacharski czyta, aby, jak mówił, pogłębić znajomość angielskiego języka technicznego. Te niewielkie sumy z upływem czasu wyraźnie się zwiększają. Uzależnia się od tej forsy. Czeka na kolejne transze. Przynosi mu wykradzione ze swojej firmy kolejne ważne dokumenty. Jest wśród nich i kompletna dokumentacja najnowszej generacji systemów radarowych.
Bellowi nerwy puściły po czterech latach współpracy z Zacharskim. Od dłuższego czasu FBI namierzało ich kontakty, domyślano się, dla kogo tak naprawdę pracuje Polak. Obciążył go uciekinier z polskiego wywiadu Jerzy Koryciński. Szukano dowodów, ale to nie było łatwe, bo Zacharski umiejętnie się maskował. On też wiedział, że jest śledzony, ale, jak niektórzy próbują twierdzić, bawiło go granie amerykańskiemu kontrwywiadowi na nosie. Czy był zbyt lekkomyślny? To zależy od tego, kto udziela odpowiedzi na to pytanie. Przyjaciel czy wróg Zacharskiego. W czerwcu 1981 r. Marian Zacharski został aresztowany. Skazano go na dożywotnie więzienie. William Bell dostał osiem lat. Prawdopodobnie nie doszłoby do procesu, gdyby polski szpieg zgodził się na pracę dla Amerykanów. Próbowano go przewerbować. Twardo odmawiał. Po czterech latach spędzonych w amerykańskim kryminale na najwyższych szczeblach uzgodniono wymianę Mariana Zacharskiego i trzech innych pojmanych przez Amerykanów szpiegów pracujących dla państw zza żelaznej
kurtyny na 25 agentów skazanych za pracę na rzecz USA.
Operacji wymiany dokonano 12 czerwca 1985 r. na Glienicker Brücke, moście nad rzeką Hawelą łączącym Poczdam z Berlinem Zachodnim. Ten most zyskał miano Mostu Szpiegów, bo kilkakrotnie służył do takiej wymiany. W 1962 r. na stronę wschodnią przeszedł pułkownik KGB Rudolf Abel (właściwe nazwisko William Gienrichowicz August Fischer), a w przeciwnym kierunku powędrował Francis Gary Powers, amerykański lotnik zestrzelony dwa lata wcześniej nad ZSRR, kiedy wykonywał misję szpiegowską samolotem U2.
Fragmenty "Szkoły szpiegów" Piotra Pytlakowskiego publikujemy dzięki uprzejmości wydawnictwa "Czerwone i Czarne".
(js)