Borys Bieriezowski: od asystenta na uczelni do najpotężniejszego człowieka w Rosji
Borys Bieriezowski wiek: 67 lat (zmarł w 2013 r. w wieku 67 lat) szacowany majątek: < 700 mln dolarów kategoria: przedsiębiorca początek kariery: pracownik naukowy
Jak sam to określił, miał "bardzo szczęśliwe radzieckie dzieciństwo", które spędził w Moskwie. Studiował informatykę i przez 25 lat pracował jako matematyk w Akademii Nauk ZSRR. Nigdy nie uważał się za szczególnie utalentowanego naukowca. Jego mocną stroną były wyjątkowy talent do nawiązywania kontaktów oraz niepohamowana ambicja.
Pod koniec lat 80. miał dwa wielkie marzenia: zdobyć Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki i kupić samochód. Oba były wtedy trudne do zrealizowania, ale to drugie okazało się bardziej kuszące. W 1989 r. Bieriezowski porzucił pracę naukową, by zostać konsultantem w przemyśle motoryzacyjnym. Nawiązał kontakty z dyrekcją wielkiego kombinatu AwtoWAZ w Togliatti nad Wołgą. Produkowane w nim łady były raczej kiepskiej jakości, choć wytworzenie takiego samochodu trwało mniej więcej 30 razy dłużej niż forda w Stanach.
Bieriezowski przede wszystkim zaoferował AwtoWAZ-owi opracowany przez siebie program komputerowy do analizy sprzedaży. Nie poprzestał jednak na tym. Niemal od razu udało mu się wykorzystać nowo nawiązane kontakty i doprowadzić do tego, żeby jego firma LogoWAZ sprzedawała samochody AwtoWAZ-u. Dzięki stosunkom z dyrekcją uzyskał monopol na sprzedaż ład za granicę. Niebawem eksportował ich już 45 tys. rocznie. Przynosiło to LogoWAZ-owi ogromny zysk, ponieważ fabryka sprzedawała subsydiowane przez państwo samochody po bardzo niskiej cenie, zwykle ze stratą, a Bieriezowski pobierał cenę rynkową. Ponadto końcowi klienci musieli płacić LogoWAZ-owi bezpośrednio przy zakupie, ale fabryka czekała pół roku na płatność, co w ogarniętej inflacją Rosji czyniło wielką różnicę. Dyrekcja fabryki otrzymywała rzecz jasna swoją dolę. Chodziły plotki, że łapówki były tak wielkie, iż pliki dolarów mierzono w calach.
Rozrastające się imperium samochodowe Bieriezowskiego zwróciło na siebie uwagę przestępczości zorganizowanej. W 1993 r. kilka salonów zaatakowano nawet granatami. Prawdopodobnie stała za tym bratwa z Sołncewa. Bieriezowski nigdy jednak nie uległ mafii, choć niektóre źródła twierdzą, iż zwrócił się o pomoc do innej grupy.