Razem z partnerem zostali pobici. "Boję się kiedy idę ciemną ulicą, jestem dupotrząsem"
Biedroń jest dyżurnym, publicznym gejem, ale zdarzają się sytuacje, kiedy musi udawać osobę heteroseksualną. "Na przykład w urzędzie celnym, jak kupiłem samochód. Pani celniczka mnie na szczęście nie rozpoznała, cliłem samochód, musiałem donieść jakieś dokumenty, a nie mogłem donieść ich ja osobiście. I pani celniczka mówi: 'No to niech pana żona je przyniesie'. Mówię, że nie mam żony, a ona: 'To niech dziewczyna przyniesie'. Wtedy zaświeciła mi się czerwona lampka i myślę sobie: Ona mnie nie rozpoznała, zakłada, że mam dziewczynę, więc lepiej się może nie przyznawać, że jestem gejem. I powiedziałem: 'Nie, to ja już sam załatwię'. I wolałem sam to załatwić, niż przyznać, że mój partner może to przynieść. Jest mnóstwo takich momentów! Na przykład ciemna ulica, idę ze swoim partnerem i wtedy zrobiłbym wszystko, żeby udawać, że jestem hetero, bo się bardzo boję" - opowiadał Najsztubowi.
Zdradził też, że został kiedyś pobity wraz ze swoim partnerem i nie chciałby przeżywać tego jeszcze raz. Kiedy idzie ciemnym zaułkiem, "'modli się' w ateistyczny sposób do 'latającego spaghetti', żeby przyleciało i zabrało mnie z tej ulicy...". Przyznał, że nie jest tak odważny, jak się wydaje. "Jestem tak naprawdę - jak to kiedyś nazwał Urban - dupotrząsem" - stwierdził.