Zaczął trenować, bo dowiedział się, że KGB wymaga od rekrutów umiejętności walki wręcz
Jako 10-latek Putin zaczął uprawiać sambo (boks okazał się być zbyt bolesny - w czasie jednego z pierwszych treningów złamano mu nos). Sambo to akronim rosyjskiego określenia, które można tłumaczyć jako "sztuka samoobrony bez użycia broni". Styl ten powstał w Związku Radzieckim z połączenia dżudo, karate i miejscowej odmiany zapasów. Rodzice nie zgodzili się na nowe hobby syna: Maria jawnie nazywała je głupotą (przypuszczalnie obawiała się o bezpieczeństwo jedynego syna), a Władimir po prostu zabronił mu uczęszczać na zajęcia. Trener musiał kilkukrotnie odwiedzać rodziców chłopca i przekonywać ich wytrwale, by pozwolili synowi na treningi.
Sambo oraz wymagana w nim dyscyplina przyczyniły się znacznie do przemiany, jaką przeszedł Putin, który z oprycha stał się ciężko pracującym nad sobą młodzieńcem. Zdaniem Mashy Gessen, trudno nie doszukiwać się powiązań pomiędzy nowym hobby a pragnieniem, które opanowało całe życie Putina. Chłopak musiał usłyszeć, że KGB wymaga od rekrutów umiejętności walki wręcz. Na studiach przerzucił się na dżudo.