Zmusił ją do stosunku analnego?
Dwa tygodnie po tych publicznych oskarżeniach ze strony Charlotte Lewis do prokuratury stanowej w Los Angeles zgłosiła się kolejna kobieta, by złożyć zeznania o swych przeżyciach z Romanem Polańskim. Sięgały one jeszcze dalej w przeszłość, przed wydarzenia, z których powodu Polański przebywał w Szwajcarii w areszcie domowym, lecz rozegrały się w tym samym miejscu. Traumatyczne wspomnienia sięgały listopada 1974 r., kiedy to 21-letnia wówczas Edith Michelle Vogelhut, nosząca wcześniej nazwisko Shelli Paul, pracowała jako modelka na wieczornym przyjęciu zorganizowanym przez producenta "Chinatown", Roberta Evansa. Teraz Vogelhut nie zamierzała już dłużej milczeć, jak wyjaśniała, ponieważ krok, na jaki zdecydowała się Charlotte Lewis, zwracając się do opinii publicznej, dodał jej odwagi.
Pod koniec lipca 57-letnia kobieta upubliczniła swe oskarżenie wobec Polańskiego w utrwalonym na wideo wywiadzie, zamieszczonym na plotkarskim portalu internetowym RadarOnline. Po wspomnianym przyjęciu pojechała z Polańskim do willi Jacka Nicholsona przy Mulholland Drive 12850. "To, że pójdziemy do łóżka, było oczywiste. Ale nie oczekiwałam niczego nadzwyczajnego" - wyznała Vogelhut i oznajmiła, że Polański, najwyraźniej wyprzedzając czasy, jeśli chodzi o narkotyki, podał jej ecstasy i zmusił ją do jej pierwszego i ostatniego w życiu stosunku analnego. Vogelhut ogłosiła, że zamierza napisać autobiografię, w której nocy spędzonej z Polańskim poświęci cały rozdział.
Podczas gdy w jej przypadku skończyło się jedynie na zapowiedziach, Samantha Geimer miesiąc po 80. urodzinach Polańskiego faktycznie opublikowała w Stanach Zjednoczonych wspomnienia pod tytułem "Dziewczynka. Życie w cieniu Romana Polańskiego". Dobitnie ukazała własny obraz wydarzeń w domu Jacka Nicholsona, zgodnie z oczekiwaniami znacznie się różniący od wersji, którą przedstawił Polański. Geimer szczegółowo poinformowała jednak również o tym, jak obchodzili się z nią później policyjni śledczy, cały aparat sprawiedliwości, a przede wszystkim - i w gruncie rzeczy aż po dziś dzień - żądna sensacji prasa. Z ponurym sarkazmem, również w odniesieniu do samej siebie, opisała, jak długo i niekiedy rozpaczliwie zabiegała o to, żeby znów odzyskać kontrolę nad swym życiem i nie dopuścić, by w sposób instrumentalny przypisywano jej rolę ofiary Polańskiego.
W tej książce po raz pierwszy ujawniona została treść krótkiego listu, w którym Polański w 2009 r., pod wrażeniem filmu Mariny Zenovich "Ścigany i pożądany", prosi ją i jej matkę o wybaczenie.
Najbardziej wstrząsającym zdaniem w bezlitosnym opisie życia Geimer jest jednak to, które sugeruje, że z perspektywy czasu czyn Polańskiego wydaje jej się mniej zły niż późniejsze postępowanie prawne i publiczne prześladowanie. "Szczerze mówiąc, gdybym została postawiona przed takim wyborem, wolałabym jeszcze raz zostać zgwałcona, niż być przesłuchiwana w sądzie". Już w lipcu 2010 r. Samantha Geimer w wywiadzie telewizyjnym dała wyraz swej "uldze", gdy Polański po 69 dniach w więzieniu i 220 dniach aresztu domowego znów był wolnym człowiekiem. 12 lipca 2010 r. Berno odrzuciło wniosek o ekstradycję do Stanów Zjednoczonych i uchyliło areszt wobec Polańskiego.