Bez sutanny, z żołnierskimi wąsami
Nauka szła mu dobrze, już w wieku 20 lat, w roku 1901, Roncalli został wysłany na stypendium do Rzymu, gdzie kontynuował swoją drogę do kapłaństwa z pewną przerwą na odbycie służby wojskowej. W tamtych czasach dla kleryków trwała ona rok, mieli oni ponadto możliwość wyboru jednostki. Przyszły papież wybrał 73 pułk piechoty w Bergamo, gdzie przybywał bez sutanny, ale za to z żołnierskimi wąsami. Zostaje kapralem, a następnie sierżantem.
W 1903 wrócił na studia w Rzymie, rok później przyjął święcenia kapłańskie. Miał studiować prawo kanoniczne, jednak trafił do Bergamo. Został sekretarzem nowego biskupa Giacomo Marii Radiniego-Tedeschi. Dziesięć lat później, w 1914 roku wybuchła pierwsza wojna światowa i - zgodnie z ówczesną praktyką wobec młodych kapłanów - ksiądz Roncalli ponownie trafia do służby, początkowo jako sanitariusz, później - kapelan.
Po wojnie wrócił do Bergamo, ale nie na długo. Papież Benedykt XV, dawny przyjaciel biskupa Radiniego-Tedeschi, wezwał go do Rzymu. Tam został nominowanym na prałata honorowego Jego Świątobliwości. Nie jest to, ściśle biorąc, to samo, co nominacja biskupia, ale rola ta wymaga noszenia stroju w kolorze fioletowym. Podróżował po całych Włoszech i Europie, jednocześnie uczyniono go delegatem apostolskim w Bułgarii.