Gdzie podziały się króliki giganty?
Karl Szmolinsky jest niemieckim emerytem hodującym gigantyczne króliki. Kiedy sprzedał 12 zwierząt do Korei Północnej, był pewien, że będą one zaczątkiem hodowli, która pomoże w walce z klęskami głodu. Był już nawet zaproszony do Korei, miał pomóc w rozwinięciu hodowli. Zdziwił się, gdy jego podróż została odwołana i chociaż nie ma na to dowodów, to podejrzewa najgorsze. Jego króliki zostały prawdopodobnie zaserwowane na urodzinowej uczcie dyktatora. - One są jak świnie, mają być zjedzone, ale te były wyselekcjonowane specjalnie do rozrodu - mówił Fox News rozgoryczony hodowca.
(sol, po/wp.pl)
Zobacz zdjęcia: Tak się świętuje urodziny wodza