Małe sarniątko
To było niezwykłe spotkanie. "Maleństwo leżało w trawie i choć potwornie gryzły je komary, nie łypnęło nawet okiem. Stalowe nerwy albo paraliżujący strach to jedyny sposób obrony, jaki miało. W trawie leżał sarni maluch. Śliczny, jak z kreskówki Disneya. O wielkich ciemnobrązowych oczach, okrągłej główce i czarnym nosku. Był nakrapiany jak jelonek Bambi z kreskówek, bo takie właśnie ubarwienie pozwala znakomicie wtopić się w pełnym kontrastów, ciemnych i jasnych plam, lesie".
Adama bardzo korciło, by go pogłaskać. "Dawno takiego cudnego zwierzęcego dzieciaka nie widziałem. Jednak wiedziałem, że za nic na świecie nie powinienem go dotykać. Im mniej moich zapachowych śladów, tym lepiej".
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">