Nikt nie zmusił go więcej do jedzenia mięsa
W drodze do mieszkania Frauenfelda Hitler nagle przerwał długie milczenie. Spytał, czy przypadkiem nie będą mijali opery. Frauenfeld odparł, że mogliby nieco zboczyć z drogi. "Zróbmy to, proszę - powiedział Hitler. - Niech choć przejadę obok niej, skoro nie mogę wejść do środka". W mieszkaniu Frauenfelda Hitler zjadł obfite śniadanie, a później zaczął cicho mówić nie o tragedii, ale o politycznej przyszłości Niemiec i swojej własnej. Zdecydowanym głosem zapewnił Frauenfelda, że do 1933 r. obejmie władzę w kraju, zanim Polacy przejmą Gdańsk. Gdy znalazł się ponownie w swoim samochodzie, utkwił wzrok w dali. W końcu powiedział, jakby głośno myślał: "Skoro tak, niechaj rozpocznie się walka - walka, która musi zakończyć się sukcesem i zakończy się nim".
Dwa dni później pojechał na północ, żeby wziąć udział w spotkaniu gauleiterów. Zanocowali w zajeździe, ale następnego dnia podczas śniadania Hitler odmówił zjedzenia szynki. "To przypomina spożywanie zwłok!", oznajmił Goeringowi. Nikt nie zmusi go więcej do jedzenia mięsa.
W Hamburgu przemówił do dużej, przyjaźnie nastawionej publiczności. Mówił z mocą, błyskotliwie jak zawsze. Wcześniej dwukrotnie wyszedł z samobójczej depresji - w szpitalu w Pasewalku i więzieniu w Landsbergu. Być może było to swoiste odrodzenie, gdyż za każdym razem wracał z otchłani z odnowioną siłą i nowym poczuciem celu. Było to jego kolejne zmartwychwstanie.
Fragmenty monumentalnej biografii Adolfa Hitlera "Hitler. Reportaż biograficzny" autorstwa Johna Tolanda publikujemy dzięki uprzejmości Wydawnictwa Albatros.
(js)