"Ono nie jest twoje, masz je tylko karmić i uczciwie pracować"
Filomena walczyła o każdą chwilę spędzoną z synem. "Pewnego zimowego dnia, kiedy wróciła z pracy w pralni, Anthony miał atak kolki; małe ciałko i buzia wykrzywiały się z bólu. Przez ponad godzinę usiłowała go uspokoić, nie poszła na kolację. Nic nie pomagało. Była młodą i niedoświadczoną mamą, nie znała się na niemowlęcych dolegliwościach i wpadła w panikę przekonana, że synek jest poważnie chory. Poprosiła siostrę z nocnej zmiany, aby mógł zostać z nią na noc. - W drodze wyjątku, ten jeden raz, dopóki jest chory. On mnie potrzebuje, a ja nie zasnę spokojnie bez niego.
Siostra ofuknęła ją, że jest głupia. - Decyzje dotyczące dziecka nie należą do ciebie. Ono nie jest twoje, masz je tylko karmić i uczciwie pracować przez trzy lata. Znajdziemy mu lepszą matkę, taką, która na niego zasługuje.
Filomena utkwiła w niej przerażony wzrok. Jej najdroższy Anthony był w niebezpieczeństwie, przycisnęła go mocno do piersi i uciekła, postukując drewniakami o kamienną podłogę. Hałas zwabił inne zakonnice i dziewczęta. Siostra, przed którą uciekała, dogoniła ją na końcu korytarza tuż przed zamkniętymi drzwiami. Nie zważała na histeryczny płacz dziewczyny, odebrała jej dziecko, położyła na kamiennej podłodze i zaczęła okładać niesubordynowaną matkę pięściami. Filomena upadła na kolana, zanosząc się szlochem, a zakonnica podniosła chłopca - opisuje wstrząsający moment Sixsmith.
Na zdjęciu: Anthony i Mary na podwórku przed sierocińcem.