zus(strona 13/19)

Wprowadzona przed kilkoma laty reforma
emerytalna miała uratować polski system ubezpieczeń społecznych
przed zapaścią. Świadczenia emerytów
będą wprawdzie nieco wyższe, ale
o emeryturze w tropikach należy zapomnieć - komentuje w "Pulsie Biznesu" Adam Sofut.

Przedsiębiorcy zgadzają się z Komisją Nadzoru Finansowego.

To są kpiny z polskich emerytów. Żeby ukoić
skołatane nerwy urzędników, zmuszonych do obsługiwania emerytów i
rencistów, Zakład Ubezpieczeń Społecznych zafundował swoim
pracownikom szkolenie jak walczyć ze stresem - oburza się "Fakt".

Resort pracy stawia wciąż na ZUS, Komisja Nadzoru Finansowego - na towarzystwa ubezpieczeniowe, a twórca reformy emerytalnej popiera KNF.

Według Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, co
dziesiąty chory z 279 tys. osób skontrolowanych w 2006 r.,
przebywał na zwolnieniu lekarskim bezpodstawnie. Z powodu
wykrytych nieprawidłowości ZUS wstrzymał w ubiegłym roku wypłatę
świadczeń o łącznej wartości 72 mln zł.

Za kilka dni nadzór nad Zakładem Ubezpieczeń Społecznych przejdzie z resortu pracy i polityki społecznej do kancelarii premiera.

Prezes ZUS Aleksandra Wiktorow, zafundowała
sobie kurs nauki języka angielskiego. Książki, pomoce komputerowe i osobisty nauczyciel - wszystko za 6,5 tysiąca złotych miesięcznie. Płacą za to podatnicy, bo kurs opłacany jest z publicznych pieniędzy - czytamy w "Fakcie".

Nadzór finansowy nieprzychylnie patrzy na pomysł przekazania do ZUSu pieniedzy wypłacanych przez fundusze emerytalne.

Policjanci z Komendy Wojewódzkiej w
Radomiu zatrzymali jednego z lekarzy orzeczników w ostrołęckim ZUS-ie. Ze względu na dobro śledztwa, ani biuro prasowe komendy, ani
prokuratura Okręgowa Praga Północ nie ujawniają szczegółów sprawy.

Pomysły minister pracy dotyczące ZUS mogą być szkodliwe - ostrzegał rano na naszej antenie przewodniczący rady nadzorczej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych dr Robert Gwiazdowski.

"Gazeta Poznańska" informuje: Blisko ćwierć
miliona złotych odzyskał w minionym roku ostrowski Zakład
Ubezpieczeń Społecznych z tytułu "lewych" zwolnień. W pierwszym
półroczu tego roku jest to już kwota ponad 160 tysięcy złotych.

O kolejnym urzędniczym absurdzie pisze
"Gazeta Lubuska". Tym razem w ZUS-ie. Tam dziadek nie jest rodziną
dla wnuczka. I ma to poważne skutki finansowe w bardzo smutnej
chwili - po śmierci.

Ciało Macieja G., znanego wałbrzyskiego lekarza podejrzanego w sprawie afery korupcyjnej w wałbrzyskim Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych dotyczącej przyznawania nienależnych rent, znaleziono w jego mieszkaniu. Policja podejrzewa, że mężczyzna popełnił samobójstwo.

Siedem osób, w tym pięciu lekarzy, oskarżyła prokuratura o łapownictwo oraz umożliwianie wyłudzenia świadczeń
rentowych z ZUS i KRUS w Lublinie - poinformował Andrzej Lepieszko, zastępca prokuratora okręgowego w Lublinie.

Wicepremier Andrzej Lepper zapowiedział, że będzie rozmawiał z premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem o tym, komu ma podlegać Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski powiedział również, że PiS zgłosi swoich kandydatów na szefa ZUS.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych ma przejść
pod nadzór premiera, chociaż był on do tej pory w gestii ministra
pracy i polityki społecznej. To propozycja rządu zapisana w
projekcie ustawy o zmianach organizacji niektórych organów
administracji rządowej - informuje "Gazeta Prawna".

Zakład Ubezpieczeń Społecznych rozpoczyna akcję wymiany 8 milionów legitymacji rencistów i emerytów. Wielkością przypomina ona kartę kredytową lub dowód osobisty.

45-letnią lekarkę, orzecznika ZUS w Lublinie
Ewę D., zatrzymała policja w związku z wyłudzeniami nienależnych
świadczeń rentowych. To już piąty lekarz zamieszany w tę sprawę -
poinformował rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w
Lublinie Janusz Wójtowicz.

Sejm przyjął poprawki zmniejszające dotację na Zakład Ubezpieczeń Społecznych łącznie na 60 milionów złotych. Z tego najwięcej, bo 40 milionów, na wniosek PiS przesunięto na Uniwersytet kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Kobiety, które 4-6 lat temu korzystały z urlopów macierzyńskich i wychowawczych, dowiadują się teraz, że muszą zapłacić nie tylko zaległe składki, ale też po kilka tysięcy złotych odsetek. ZUS żąda od nich pieniędzy, choć zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego nie są mu nic winne. A przypomniał sobie o nich dopiero teraz, bo robi porządek w dokumentach - podaje "Gazeta Wyborcza".