Mobilne urny wyborcze przy kościołach, na parkingach sklepów czy stacjach Orlenu. Tak mogły wyglądać wybory prezydenckie w 2020 roku, gdyby odbyły się w maju - wynika z planu Poczty Polskiej, do którego dotarł money.pl. - To sprzyjałoby jednej frakcji i niosło ryzyko fałszowania wyników - skomentował w rozmowie z WP były szef Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński. Co na to poseł KO Bartłomiej Sienkiewicz? - To pokazuje, co się dzieje, jeśli się wierzy rządzącym. Oni byli zdeterminowani, by te wybory po prostu sfałszować. Inaczej tego nie można nazwać - komentował w programie "Tłit". - Przypomnę, że tym, co zatrzymało ten proces, była zdecydowana postawa naszej kandydatki na prezydenta Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która powiedziała, że nie weźmie udziału w takich wyborach. Ten krok uruchomił cały proces, do którego w pewnym momencie dołączył Jarosław Gowin, dzięki czemu udało się powstrzymać tę absolutnie skandaliczną historię - podkreślił Sienkiewicz. Pytany, czy premier Mateusz Morawiecki powinien stanąć przed Trybunałem Stanu, odparł: "Według naszych przekonań - absolutnie tak". - Nie może sobie urzędnik żądać wydania 50 mln zł z państwowej kasy na jakąś swoją mrzonkę - a tym były wybory kopertowe. Premier podjął decyzję, która była nieumocowana prawnie i mam nadzieję, że poniesie za to konsekwencje. Sprawiedliwie by było, gdyby premier spłacał tę kwotę z własnych pieniędzy, a nie z państwowych - podsumował polityk KO.