Kto pomógł przegrać Trzaskowskiemu? Poseł sypie nazwiskami, na końcu wymienia samego Tuska
- Sławomir Nitras, Agnieszka Pomaska i liczne towarzyszki z Lewicy na siłę zrobili z Rafała Trzaskowskiego kandydata lewicowego, z warszawskiej elity. Karol Nawrocki mógł wyjechać na wakacje i wybory same by się wygrały - twierdzi w rozmowie z WP Marek Sawicki, poseł PSL i marszałek senior Sejmu obecnej kadencji. Jego zdaniem, za porażkę w drugiej turze wyborów odpowiada zdominowanie kampanii przez lewicowy przekaz.
Marek Sawicki, doświadczony polityk z Polskiego Stronnictwa Ludowego, nie szczędzi słów krytyki pod adresem sztabu Rafała Trzaskowskiego i jego politycznych sojuszników. Przewiduje, że w obozie rządowym nie będzie już zgody, a zacznie się poszukiwanie winnych.
- Od 25 lat wiadomo, że Polska jest w większości konserwatywno-liberalna, a nie konserwatywno-lewicowa. Na litość boską, dlaczego mimo to na siłę wpychano Trzaskowskiemu projekt lewicowy? No i się chłop przewiózł - komentuje w rozmowie z WP Sawicki. Oficjalnych wyników wyborów Karol Nawrocki wygrał osiągając 50,89 proc. poparcia.
Zdaniem posła, problemem nie był nawet konkretny zestaw obietnic Trzaskowskiego, ale to, kto w jego imieniu najczęściej się wypowiadał. - Jego agendy po prostu nie było. Codziennie natomiast słyszeliśmy żale i tęsknoty lewicy, a na czele tej ofensywy stali pan Nitras i pani Pomaska - twierdzi Sawicki. - Nie było dnia, żeby nie upominali się o prawa kobiet. Ale prawa kobiet rozumiane wyłącznie jako tych narodzonych, a nie tych zapisanych w konstytucji - dodaje uszczypliwie polityk, nawiązując do postulatu aborcji jako prawa kobiet.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Propozycja Kaczyńskiego. "Ukradł show Tuskowi"
Rozmówca WP zwraca też uwagę na nieudolne zagrania kampanijne tuż przed wyborami, które jego zdaniem tylko zaszkodziły Trzaskowskiemu. - Gdyby Nawrocki po pierwszej turze wyjechał na urlop i zostawił kampanię TVN, TVP Info i TOK FM, to i tak by wygrał. Nie musiałby nic robić - uważa Sawicki, który jest obecny w Sejmie od 32 lat i - jak twierdzi - "niejedno widział".
- A tymczasem na trzy dni przed pierwszą turą szef NIK Marian Banaś wspiera kandydata PiS, wypuszczając raport NIK, nawiązujący do haseł Nitrasa o opiłowaniu Kościoła i katolików z przywilejów. Tak jakby nikt nie zdawał sobie sprawy, że w każdej parafii proboszcz ma dobre relacje z kołami gospodyń, strażakami, kółkami różańcowymi. Robić takie numery w finale kampanii? Trzeba być po prostu idiotą politycznym - ocenia ostro Sawicki.
Tusk też przeszkodził? "Trzymać go z dala"
Poseł PSL nie ma wątpliwości: przegrana Trzaskowskiego w wyborach to również skutek niskich notowań rządu Donalda Tuska. - To najmniej decyzyjny rząd po 1989 roku. Półtora roku opowiadania o tym, jak to rząd jest aktywny, a decyzji brak. To musiało się przełożyć na wynik - ocenia.
Rząd Tuska miał w końcówce maja 44 proc. przeciwników, 32 proc. zwolenników, a 20 proc. osób było wobec niego obojętnych - wynikało z cyklicznego badania CBOS. Zdaniem socjologów i politologów, to poziom porównywalny ze schyłkiem rządów Mateusza Morawieckiego czy Ewy Kopacz (lata 2014-2015).
W związku z tym Sawicki krytykuje obecność Tuska w końcówce kampanii. - Po co Tusk się jeszcze odezwał na tydzień przed wyborami? Przecież wie, jakie ma notowania on i jego rząd. Trzeba było trzymać Tuska jak najdalej od tej kampanii. PiS rozegrał to lepiej: wystawił kandydata obywatelskiego, a potem tuż przed finałem partia stanęła za nim murem.
Już w wieczór wyborczy Sawicki był sceptyczny wobec atmosfery zwycięstwa w sztabie Koalicji Obywatelskiej. - Jak widziałem ten wynik, podskoki i fetę Platformy Obywatelskiej po ogłoszeniu exit poll o 21.00, to było dla mnie jasne, że w nocy będzie mijanka - wspomina. - Nawet Tusk nie wyskoczył z gratulacjami, bo czuł, co się święci - dodaje.
Zgody w rządzie już nie będzie. Wkrótce się zacznie
Sawicki nie pozostawia też złudzeń co do przyszłości Platformy. - W PO nie będzie "wszyscy za jednego", tylko zacznie się szukanie winnych. Przewiduję, że na przełomie roku dojdzie do głębokiej przebudowy sceny politycznej - prognozuje.
Na koniec Sawicki ostro podsumowuje rządy Tuska: - Tusk z 2023 roku to nie jest ten Tusk, co w roku 2007. Politycy wracający z Brukseli myślą, że można nic nie robić, brać duże pieniądze i samo się stanie. A samo się nic nie stanie.
W ocenie polityka PSL, rząd cierpi na "silosowatość i paraliż decyzyjny".
Tusk od półtora roku opowiada, że odchudzi rząd. To ja mówię: nie opowiadaj, chłopie, tylko go odchudź! W administracji centralnej przerosty są tak ogromne, że jedni drugich blokują tylko po to, żeby mieć jakiekolwiek zajęcie. To przestało być wydolne państwo. Gdyby dziś zwolnić z administracji 50 proc. ludzi i powiedzieć przedsiębiorcom: macie gotowy tabun pracowników - to byłoby z pożytkiem dla gospodarki. Bo z jednej strony szukamy imigrantów, a z drugiej strony mamy tysiące urzędników, którzy tylko przeszkadzają sobie nawzajem.
Ponadto zdaniem polityka PSL, Platforma wystawiła złego kandydata. - Trzaskowski przez całą Polskę był postrzegany jako warszawska elita. Gdyby wystawili Sikorskiego, miałby szansę wygrać z Nawrockim - ocenia.
- Kaczyński, choć gardzi ludźmi z prowincji, wie, że to oni dają głosy. Dlatego zgina przed nimi grzbiet, kłania się i całuje w rękę. To działa - podsumowuje gorzko.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski