Środowe zamieszki w amerykańskim Kongresie pozbawiły życia 4 osoby. - Zdumiewające było to, jak łatwo demonstranci wdarli się na teren parlamentu. O porannym wiecu Donalda Trumpa wiadomo było dużo wcześniej, służby powinny mieć wcześniej dane o skali wydarzenia. Formacja wyznaczona do zabezpieczenia terenu parlamentu podeszła do tego głosowania standardowo - mówił w programie "Newsroom" WP dr Krzysztof Liedel. Ekspert do spraw bezpieczeństwa ocenił, że policja kapitolińska "nie doceniła skali zagrożenia". - W początkowej fazie policjanci nie byli w stanie podejmować interwencji, bo byli wyposażeni jedynie w broń indywidualną. Nie mieli pałek, tarcz, hełmów - wyliczał Liedel. Według dyrektora Departamentu Prawa i Bezpieczeństwa Pozamilitarnego BBN konieczne będzie przeprowadzenie pełnego i szybkiego śledztwa ws. zamieszek na Kapitolu.