Pozwał Trumpa. Zarzuca mu "wojskową okupację"
Prokurator generalny Dystryktu Kolumbii pozwał Donalda Trumpa za wysłanie Gwardii Narodowej na ulice Waszyngtonu. Pozew ma na celu zmuszenia Trumpa do wycofania żołnierzy i zapobieżenie podobnym działaniom w przyszłości.
Co musisz wiedzieć?
- Pozew przeciwko Trumpowi: Prokurator generalny Dystryktu Kolumbii, Brian Schwalb, złożył pozew przeciwko Donaldowi Trumpowi za wysłanie Gwardii Narodowej na ulice Waszyngtonu.
- Cel pozwu: Schwalb chce zmusić administrację Trumpa do wycofania Gwardii Narodowej z miasta i uniemożliwienia podobnych działań w przyszłości.
- Kontrowersje wokół decyzji: Prokurator określił działania Trumpa jako nielegalną "wojskową okupację".
Dlaczego prokurator złożył pozew?
Prokurator generalny Dystryktu Kolumbii, Brian Schwalb, złożył pozew przeciwko Donaldowi Trumpowi, oskarżając go o nielegalne wysłanie Gwardii Narodowej na ulice Waszyngtonu.
Schwalb argumentuje, że "decyzja prezydenta przekształciła żołnierzy w lokalną policję", co jest niezgodne z prawem.
W stolicy USA stacjonuje obecnie ok. 2,3 tys. żołnierzy Gwardii Narodowej, w tym gwardziści z siedmiu stanów. Są oni najbardziej widoczni na National Mall i stacjach metra. Administracja Trumpa planuje przedłużyć ich obecność do końca roku, co budzi kontrowersje i sprzeciw lokalnych władz.
To już drugi pozew złożony przez prokuratora przeciwko Trumpowi po tym, gdy prezydent 11 sierpnia ogłosił przejęcie kontroli nad waszyngtońską policją i wysłanie Gwardii Narodowej na ulice, argumentując to walką z przestępczością.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: tajny ośrodek atomowy Izraela. Zdjęcia satelitarne uchwyciły nowy obiekt
Trump kontra władze Waszyngtonu
Konflikt między Donaldem Trumpem a władzami Waszyngtomu trwa od dłuższego czasu. Trump ogłosił w międzyczasie, że przestępczość w Waszyngtonie jest drastycznie wysoka. Krytycy odpowiadają jednak, że statystyki pokazują, iż przestępczość w Waszyngtonie spada i obecnie jest na poziomie najniższym od 30 lat, a Trump wyolbrzymia temat, by uzasadnić ograniczenie samorządności stolicy.
Waszyngton od dekady jest rządzony przez Demokratów - w ostatnich wyborach niemal jednogłośnie poparł rywalkę Trumpa, Kamalę Harris. Obecnie działania Trumpa są więc również umieszczane w kontekście wyborów i odbierane jako zemsta prezydenta.
Rada Dystryktu Kolumbii skrytykowała przejęcie departamentu policji, twierdząc, że nie ma w tym przypadku stanu wyjątkowego. "To celowa ingerencja w kompetencje władz lokalnych" - stwierdzili członkowie Rady w oświadczeniu. Jednocześnie związek policjantów ocenił, że to Rada podjęła w tej sprawie złe decyzje i "konieczne jest natychmiastowe działanie w celu przywrócenia bezpieczeństwa publicznego".
CNN w jednym z głównych materiałów poświęconych sytuacji pisze, że Trump dopuszcza się "represji wobec stolicy kraju".
Stacja, między innymi w analizie autorstwa Stephena Collinsona - znanego amerykańskiego reportera, zajmującego się polityką i relacjonowaniem z Białego Domu, ocenia: "Represje Trumpa w Waszyngtonie wpisują się w inny trend coraz bardziej autorytarnej drugiej kadencji - jego dążenie do militaryzacji cywilnych funkcji rządu i organów ścigania. (...) Wykorzystanie wojska do pełnienia funkcji policyjnych to zabieg znany z państw totalitarnych, gdzie pierwszym aktem dyktatora jest zazwyczaj wysłanie wojska na ulice stolicy".
Przeczytaj też:
Źródło: PAP