Mieszkańcy słyszeli, że ptaki nad Biebrzą jakby płakały. Najpierw widzieli przez okna dym, który tlił się gdzieś w oddali. Później ścianę ognia obok swoich domów. Podwórka zrobiły się czarne, gdy nawiało znad rzeki spaloną trzcinę. Zwierzęta uciekały w popłochu.