Po wojnie rosyjsko-gruzińskiej w sierpniu 2008 roku NATO, w geście protestu przeciw tzw. nieproporcjonalnemu użyciu siły przez Rosję, zawiesiło stosunki z nią na najwyższym szczeblu, czyli w ramach Rady NATO-Rosja. W miniony weekend je wznowiono. Tak jak raczej bez rozgłosu zostały zawieszone (aby wykonać gest dla zaspokojenia własnego sumienia, ale jednocześnie zbytnio nie drażnić Rosji), tak też bez fanfar zostały wznowione. Bez fanfar i bez większych efektów. Bo znaczących efektów być nie mogło i chyba nie ma na nie nadziei w nadchodzącym czasie. Wynika to z wyraźnych różnic w interesach i w podejściu strategicznym do siebie obydwu stron.