smoleńsk(strona 12/86)

- Od początku się spodziewałem, że nie będzie raportu końcowego podkomisji smoleńskiej. Nie ma najmniejszych dowodów. Gdyby powstał, byłby oparty na fikcji - stwierdził Paweł Deresz w programie "Tłit". Podkreślił, że wiekszą uwagę będzie przykładał do raportu prokuratury, która "na szczęście" działa oddzielnie - "nie ręka w rękę z panem Macierewiczem czy Berczyńskim”. Deresz pytany był o wypowiedź Marty Kaczyńskiej, która ubolewa, że komisja i prokuratura nie działają razem. - Byłem przed kilkoma dniami gościem prokuratury. Ubolewała, że nie ma najmniejszej współpracy z panem Macierewiczem i Berczyńskim. Nie dostarczyli żadnego istotnego dowodu ws. tej tragedii - zaznaczył. Dodał, że - według jego wiedzy - raport prokuratury "nie będzie zbyt odległy" od raportu Jerzego Millera. - Zapewne będzie to cios w Macierewicza (…) Macierewicz nie odpuści. To jego misja życiowa, dziejowa - udowodnić coś, czego nie było - podsumował.

- Można powiedzieć, że Obywatele RP wygrali. Nareszcie na Krakowskim Przedmieściu nie będą się odbywać manifestacje polityczne - powiedział Paweł Deresz w programie WP "Tłit". - To, co tam się odbywało to nie były akty religijne tylko demonstracje polityczne - stwierdził.

- Do dziś nie otrzymałem żadnej informacji, kto ten pomnik będzie odsłaniał ani kto będzie przemawiał w moim imieniu. Ministerstwo utrzymuje to w największej tajemnicy - powiedział Paweł Deresz w programie WP "Tłit". - Dostałem program. Jest szokujący, raczej festynowy. Zaczyna się o 8 rano, a kończy o 22. 14 godzin obchodów tragedii smoleńskiej. Niebywałe - stwierdził. - Doszedłem do wniosku, że to nie jest moja uroczystość - dodał Deresz. Nie wyobraża sobie obchodzenia rocznicy tragedii smoleńskiej w otoczeniu tłumu policjantów i barierek.

- Brutalna prawda jest taka, że Antoni Macierewicz nie przedstawił żadnych dowodów na tę tezę, jaką stawia - powiedział Paweł Lisicki w "Moja strona. Bitwa Redaktorów". - To są jedynie hipotezy oparte na spekulacjach - dodał. Z kolei Jacek Żakowski wskazał na to, że katastrofa smoleńska jest "delikatną sprawą". - Kaczyński powinien wyjść i powiedzieć: "ulegliśmy. Musimy zamknąć te poszukiwania" - podkreślił Żakowski.

- Ledwo PiS zaczął tracić w sondażach, a prezes Kaczyński chce obciąć pensje politykom, a ministrom zabrał nagrody. Jak to jest autorytaryzm, to ja się nazywam Żakowski i mam wąsy - tak Paweł Lisicki odnosi się do decyzji szefa PiS spowodowanej burzą wokół premii przyznawanej ministrom rządu Beaty Szydło. W Bitwie Redaktorów, Paweł Lisicki i Jacek Żakowski, dyskutować będą również m.in. o raporcie szykowanym na 8. rocznicę katastrofy smoleńskiej oraz najnowszym rankingu zaufania do polityków, którego liderem stał się Donald Tusk. 9:45 na stronie głównej WP - zapraszamy!

- Nie wykluczam, że w Smoleńsku doszło do zamachu, ale trzeba to udowodnić. Oficjalna, obecna wersja, nie jest wersją prawdziwą - przekonywał we wtorek Zdzisław Krasnodębski w programie "Tłit". Dziś do jego słów odniósł się Borys Budka (PO). - To kolejna odsłona podłej gry śmiercią 96 osób. To podłe kłamstwo serwowane Polakom od 8 lat, tylko po to, by określone ugrupowanie czerpało z tego korzyści polityczne. Dla mnie to bulwersujące, że można budować kapitał polityczny na tragedii - mówił. Poseł odniósł się również do osoby byłego szefa MON. - On wymyślił te bzdury na temat Smoleńska. Macierewicz buduje własne zaplecze. Wewnątrz obozu politycznego trwa brutalna polityczna walka. Macierewicz nie powiedział jeszcze ostatniego słowa - stwierdził.

Wiceszef PE, Zdzisław Krasnodębski, był pytany w programie "Tłit" o sprawę wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. - Ja nie wykluczam zamachu - oświadczył polityk. - Jedna rzecz została udowodniona: oficjalna wersja nie jest prawdziwą - dodał Krasnodębski. Według niego brakuje dowodów oraz spójnego wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. - Dlatego opóźnia się raport - stwierdził Zdzisław Krasnodębski.