Nie miały co jeść, więc podbierała sąsiadom ziemniaki z pola. Kradła też drzewo z lasu, żeby choć trochę ogrzać siostry. Agnieszka miała 13 lat, kiedy powiedziała sobie, że nie daje już rady. Włożyła kilkumiesięczną Paulinkę do plecaka i poszła prosto do szkoły. Później wszystko potoczyło się bardzo szybko. Dwa różne domy dziecka, adopcja. Nigdy więcej się nie zobaczyły. - Bardzo za nią tęsknię i mam tylko jedno marzenie. Chcę ją odnaleźć - mówi Wirtualnej Polsce.